Dwa największe kluby z Madrytu są już w półfinałach Pucharu Króla 24/25. Dziś wieczorem najpierw dołączy do nich Real Sociedad lub Osasuna (faworytem są gospodarze, ale goście ograli już w tej edycji innych Basków w Bilbao). Następnie Mestalla wyłoni ostatniego półfinalistę. Krótko po 7:1 ponownie spotykają się Valencia i Barcelona, ale tym razem to będzie zupełnie inny mecz. Startujemy o 21:30.
Tylko Real, Atletico i Athletic Bilbao częściej niż Valencia grały z FC Barceloną. Będzie to już 230 mecz obu drużyn. Był 20 marca 2008 roku gdy po remisie 1-1 na Camp Nou Valencia podejmowała Blaugranę w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Copa del Rey. Baraja otworzył wynik, Mata dołożył dublet i na nic zdały się gole Eto'o i Henry'ego - Valencia Ronalda Koemana wygrała i później zresztą triumfowała w całych rozgrywkach, co było jej ostatnim pucharem. W Copa del Rey 2012, 2016 i 2018 górą w dwumeczach była już Barca. Ostatnie spotkanie obu ekip w Pucharze Hiszpanii to jednak finał w 2019 roku, niespodziewanie wygrany przez Valencię 2:1. Przedostatnia ekipa La Liga miała nieprawdopodobnie łatwą drogę do tego ćwierćfinału, pokonując po drodze kluby: CP Parla (piąta liga), Ejea (czwarta liga), Eldense (strefa spadkowa drugiej ligi) i Ourense (trzecia liga)! Barca w międzyczasie ograła Barbastro i Betis (meczów było mniej ze względu na udział w Superpucharze Hiszpanii) i zameldowała się w najlepszej ósemce rozgrywek, które wygrywała najwięcej razy w historii (31).
Wszyscy pamiętamy zeszłoroczne poważne problemy kadrowe Barcy. Teraz nie wygląda to może idealnie, ale jest dużo lepiej. Permanentnie nieobecni pozostają tylko Ter Stegen i Bernal - ich już w tym sezonie na boisku nie zobaczymy. Ponadto w Walencji nie zobaczymy tylko Christensena (Duńczyk niestety zagrał w tym sezonie tylko jeden mecz, wróci za około dwa tygodnie) i Gaviego, którego obejmuje protokół dotyczący urazów głowy i po zderzeniu z weekendowego meczu z Alaves dziś jeszcze ma wolne by w pełni dojść do siebie i być gotowym na niedzielny mecz w Sewilli z Betisem. Kto zatem zagra? Hansi Flick wyjaśnił, że Wojciech Szczęsny jest podstawowym bramkarzem na wszystkie rozgrywki i dziś zobaczymy go między słupkami. W obronie pewniakami są Kounde, Cubarsi i Balde, a obok nastolatka na środku ma zagrać zyskujący coraz większe zaufanie trenera Eric Garcia. Inigo Martinez, Ronald Araujo, Hector Fort i Gerard Martin mogą wejść z ławki - sytuacja w defensywie wygląda zatem naprawdę optymistycznie. W środku pola tym razem mają wystąpić Pedri, de Jong i Fermin. Casado i Olmo są pierwsi w kolejności do tego by wejść w drugiej połowie. W ataku ma zostać powtórzony manewr z meczu ligowego - Yamala i Raphinhe uzupełni Ferran Torres, a Robert Lewandowski usiądzie na ławce rezerwowych.
Bardzo dobra postawa w Lidze Mistrzów sprawiła, że przez dwa kolejne tygodnie Barca zagra tylko po jednym weekendowym meczu, co jest wspaniałe w kontekście regeneracji, zaleczenia mikrourazów, spokojnego potrenowania i jak najlepszego przygotowania do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po drodze może jeszcze wypaść półfinał Copa del Rey (pierwszy mecz 26 lutego) i miejmy nadzieję, że tak się stanie. Valencia jest cieniem potęgi sprzed lat, ale dziś na pewno zrobią wszystko by zmazać plamę po katastrofalnym występie na Montjuic. Co jednak jeśli Barca ponownie zagra tak dobry mecz?
Valencia CF - FC Barcelona, 06.02.2025 godz.21:30
Sędziuje: Ortiz Arias