W tym roku mija 10 lat od ostatniego triumfu Barcelony w Lidze Mistrzów. Sześć lat od ostatniego półfinału, notabene jedynego od czasu zwycięstwa nad Juventusem w Berlinie. Wydaje się, że Hansi Flick zbudował w stolicy Katalonii najsilniejszą drużynę od czasu tamtych półfinałów z Liverpoolem w 2019 roku. Nadszedł jednak czas weryfikacji. Barca jest faworytem dwumeczu w 1/8 finału, będzie też na pewno faworytem w hipotetycznym ćwierćfinale. 1,5 miesiąca temu przegrywała już jednak w Lizbonie 3-1 i 4-2, a tylko cud sprawił, że skończyło się 4-5. Wracamy do Portugalii po dobry wynik przed wtorkowym rewanżem na Montjuic. Mecz z Benfiką od 21:00.
Tamto styczniowe spotkanie stało pod znakiem kuriozalnych błędów bramkarzy i mało prawdopodobne by powtórzyły się one również tym razem. Wojciech Szczęsny zadomowił się w bramce Blaugrany i wydaje się, że jest pewniejszym punktem niż jeszcze na początku roku. Młodszy z dwójki Polaków nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów i to z pewnością ostatnia szansa w jego karierze. Los uśmiechnął się do Barcy podczas losowania gdyż dziś mogła grać w Paryżu i ten mecz byłby bez faworyta. Benfica co prawda ograła Monaco w fazie play-in, ale ciężko powiedzieć by był to zespół z najwyższej półki. W dodatku w kolejnej fazie czekają Dortmund lub Lille podczas gdy np. zwycięzca dwumeczu Realu z Atletico będzie się musiał pojedynkować z Arsenalem. Co może pójść nie tak?
Takie samo pytanie można było sobie zadać gdy Lewandowski miał piłkę na 2-0 w rewanżu z PSG w kwietniu minionego roku. Jedna akcja potrafi wywrócić dwumecz do góry nogami i wierzymy w to, że Flick i jego piłkarze doskonale o tym wiedzą. Niemiec ma dziś spory komfort w ustalaniu wyjściowego składu. Do nieobecności Ter Stegena, Bernala i Christensena zdążyliśmy się już przyzwyczaić, a cała reszta jest zdrowa i gotowa do gry. Między słupkami stanie oczywiście Szczęsny. W obronie każde zestawienie inne niż: Kounde, Cubarsi, Inigo, Balde będzie niespodzianką. W drugiej linii ustalanie składu zaczyna się oczywiście od będących w wybornej formie Pedriego i Olmo, a tym razem partnerować ma im de Jong. Fermin, Casado i Gavi dają komfort zmian w drugiej połowie. W ataku nie będzie żadnej niespodzianki i zobaczymy najlepsze tridente w Europie: Yamal ma w tej edycji Champions League tylko dwie bramki i dwie asysty, ale jego wpływ na grę jest nie do przecenienia. Robert Lewandowski ma z kolei 9 bramek (0 asyst) i może jest wolny, może szwankuje przyjęcie piłki, ale strzela, strzela i strzela. 34 gole w 37 meczach bronią się same, Polakowi brakuje już tylko 7 trafień by dołączyć do ekskluzywnego grona strzelców 100 goli dla Barcelony, a lada moment wyprzedzi w historycznej klasyfikacji takie legendy jak Bakero czy Ronaldinho. Wreszcie Raphinha, który ma 8 bramek i 5 asyst w samej tylko Lidze Mistrzów, rozgrywa sezon życia i jest jednym z głównych powodów, dla których Barca na początku marca wciąż liczy się w walce o potrójną koronę.
Benfica nie grała w miniony weekend i miała aż tydzień na przygotowanie do tego meczu. Kontuzje wykluczyły jednak z gry Baha, Di Marię, Gouveię, Manu, Renato Sanchesa oraz Florentino. Siedem bramek w tym sezonie Ligi Mistrzów strzelił Pavlidis, z czego trzy Barcelonie w styczniu. Grek jest ostatnio w wybornej formie, trafiał do siatki w obu meczach z Monaco, które przesądziły o awansie Portugalczyków do najlepszej szesnastki. Czy dziś Barca znajdzie na niego sposób? Miejmy nadzieję. Remis to plan minimum, ale wszyscy wierzymy, że po intensywnych treningach w lutym teraz przyjdzie zwyżka formy i uda się w Lizbonie wygrać co mocno ustawiłoby sytuację w tym dwumeczu. Wczoraj Dortmund zremisował z Lille 1:1 i sprawa ćwierćfinałowego rywala dla lepszego z pary Benfica/Barca jest otwarta, rozstrzygnie się w przyszłą środę na północy Francji.
Benfica Lizbona - FC Barcelona, Estadio da Luz, 05.03.2025 godz.21:00
Sędziuje: Felix Zwayer