O obecnej sytuacji Barcelony mawia się, że każdy mecz jest finałem i nie ma w tym krzty przesady. Dwa miesiące przed końcem sezonu Blaugrana walczy o trzy trofea i jeśli finalnie nie zdobędzie żadnego to będziemy mówić o gigantycznym rozczarowaniu, jeśli natomiast wpadnie więcej niż jeden puchar to będzie to znakomity sezon, o którym niewielu z nas w ubiegłe wakacje choćby marzyło. Dziś mecz z serii: nieważne jak, byle wygrać, może być 1:0 po miękkim karnym. Barca o 21:00 gra zalegle spotkanie z Osasuną.
Były lepsze terminy na rozegranie tego meczu, ale finalnie La Liga postanowiła utrudnić Barcelonie życie i w ciągu niespełna 72 godzin będziemy mieć na szali aż sześć ligowych punktów - w niedzielę o 16:15 Barca zagra z Gironą. Cały kwiecień to granie co trzy dni na trzech frontach, już za 6 dni rewanżowe starcie z Atletico w półfinale Copa del Rey. Na szczęście obie potyczki ligowe będą u siebie gdzie Barca w tym roku kalendarzowym wygrała wszystkie ligowe mecze i jest szansa odskoczyć Realowi na trzy punkty (mając najprawdopodobniej lepszy bilans bezpośrednich spotkań na koniec sezonu), a Atletico aż na punktów siedem. Osasuna i Girona w tym momencie sąsiadują w tabeli, mają dość bezpieczne sześć i siedem punktów nad strefą spadkową i są ostatnio bez formy. Dzisiejsi goście sensacyjnie wygrali na Camp Nou w 2020 roku, ale następnie czterokrotnie przegrywali do zera, ostatnio przed rokiem 1:0 po bramce Vitora Roque. Uważać trzeba tradycyjnie na Budimira, który jest trzeci w klasyfikacji strzelców (15 bramek).
W czwartkowym spotkaniu zabraknie czwartego najlepszego snajpera La Liga. Raphinha raptem w nocy z wtorku na środę grał mecz z Argentyną w eliminacjach Mistrzostw Świata i będzie gotowy dopiero na niedzielę. Podobnie ma się sprawa z Ronaldem Araujo. Ter Stegen, Bernal, Christensen i Casado są z kolei kontuzjowani. Jak zatem zagra Barca? W bramce stanie oczywiście Szczęsny, który akurat miał niemal dwa tygodnie wolnego. na bokach obrony spodziewajmy się Kounde (niestety aż 210 minut dla Francji) i Balde (nie grał w kadrze). Na środku obrony wypoczęci Inigo Martinez oraz Eric Garcia (szczególnie ten drugi gra ostatnio mało). W środku pola prawdopodobnie wystąpią de Jong i Pedri (obaj grali dwumecz Hiszpania - Holandia, choć ten drugi tylko 66 i 37 minut), a uzupełni ich Gavi, który w marcu zagrał tylko 21 minut z Benfiką i epizod w starciu z Atletico. Największą niewiadomą wydaje się skład ataku. Wydaje się, że musi zagrać Yamal, który w niedzielę rozegrał 120 minut przeciwko Holandii (strzelił piękną bramkę). Mającego problemy fizyczne Lewandowskiego może zastąpić Ferran Torres, który opuścił w tym roku tylko dwa mecze, ale raptem w dwóch innych rozegrał pełne 90 minut, więc w jego przypadku nie ma mowy o żadnym przemęczeniu, "Rekin" wręcz potrzebuje kolejnych minut. Raphinhę ma zastąpić Fermin Lopez, który w ciągu ostatniego miesiąca bardzo mało grał w klubie, a sześć dni temu rozegrał niepełne spotkanie dla hiszpańskiej młodzieżówki. Dani Olmo jest pewniakiem do wejścia z ławki, a w zależności od przebiegu meczu możemy też się spodziewać Pau Victora w miejsce Yamala w przypadku bezpiecznego wyniku.
Na szczęście do końca sezonu nie mamy już żadnych przerw reprezentacyjnych (ta pomiędzy finałem Ligi Mistrzów a Klubowym Mundialem nas nie dotyczy), więc możemy się w pełni skupić na Barcy. Wierzymy, że Hansi Flick ma wszystko dobrze rozplanowane i jego piłkarze są gotowi na nadchodzący maraton. Już wiemy, że drugi sezon z rzędu w całości zagramy na Montjuic, które nie dało w minionym roku żadnego trofeum ani przepustki do finału. Czy teraz będzie inaczej?
FC Barcelona - Osasuna Pampeluna, 27.03.2025 godz.21:00
Sędziuje: Busquets Ferrer