Wojciech Szczęsny wziął udział w konferencji prasowej przed rewanżem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund.
Czy zrozumiałbyś pominięcie cię w składzie na Ligę Mistrzów, gdyby wrócił ter Stegen?
Jestem tutaj z powodu kontuzji ter Stegena. Oczywiście chcę grać, ale mamy dobre relacje. Cokolwiek się stanie, będzie to decyzja Hansiego i będę szczęśliwy.
Czy zaproponowano ci przedłużenie kontraktu?
To nie jest coś, na czym się teraz skupiamy. Mamy ważne mecze i nie chcę tracić na to energii. Chcę wygrać wszystkie trofea i zostawić moją sytuację moim agentom i klubowi.
Co według ciebie będzie jutro kluczowe?
Wszyscy myślą, że mecz jest rozstrzygnięty na papierze, ale tak nie jest. Jeśli pozwolimy im wrócić w starciu, to tak się stanie. Celem w każdym przypadku jest wygranie meczu.
Co starasz się dać drużynie poza swoimi interwencjami?
Młodsi mają więcej energii, ty jako weteran jesteś spokojniejszy. Musisz przekazywać swój spokój. Mój hiszpański nie jest jeszcze na tyle dobry, by pomóc w konkretnej rozmowie, więc ważne jest, by dodać swoją obecność, swoje nastawienie.
Gdyby ktoś powiedział ci kilka miesięcy temu, że na emeryturze możesz wygrać cztery tytuły, co byś pomyślał?
Oczywiście, że nie, ale jesteśmy tutaj, chcę wygrać każdy tytuł, szczególnie ten, Ligę Mistrzów. Chcemy zrobić coś wyjątkowego dla klubu.
Co robiłeś, kiedy Barça do ciebie zadzwoniła?
Prawda jest taka, że przed tym momentem otrzymałem już kilka sygnałów. Prawda jest taka, że było to dla mnie dziwne, ponieważ nie ma wielu zawodników, do których by zadzwoniono w takiej sytuacji. To było bardzo naturalne.
Fani zgotowali ci bardzo ciepłe powitanie.
Takie rzeczy mogą zdarzyć się bardzo szybko. Jeśli osiągasz dobre wyniki, fani kochają cię bardziej. Ale jestem bardzo szczęśliwy.
Czy wiesz, kiedy ter Stegen może wrócić?
W tej chwili Marc tylko trenuje, nie jest w pełni z drużyną. Kiedy będzie dostępny do gry, to będzie decyzja trenera. To delikatna i szczególna sytuacja. Bardzo dobrze rozumiemy sytuację i nie ma między nami żadnych napięć. Cokolwiek się stanie, zrozumiemy to i uszanujemy. Obaj chcemy jak najlepiej dla drużyny.