Od 10 lat Barcelona nie była tak blisko półfinału Ligi Mistrzów po pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Wówczas mieliśmy wspaniałe zwycięstwo 1-3 na Parc des Princes w Paryżu i w rewanżu udało się ponownie wygrać (2-0) w drodze do półfinału i późniejszego triumfu. W 2019 i 2024 Barca grała rewanż u siebie po jednobramkowym zwycięstwie na wyjeździe i o ile w pierwszym przypadku Manchester United został ponownie pokonany, o tyle w drugim PSG z nawiązką odrobiło straty. Teraz sytuacja jest inna, Barcelona ma bardzo dużą zaliczkę z pierwszego meczu z Borussią Dortmund i dziś na Signal Iduna Park należy po prostu spokojnie dograć ten dwumecz do końca. Czy to się uda i unikniemy nerwówki? Przekonamy się od 21:00.
Zacznijmy od statystyki porażającej
3-5-3 bramki 14:13 to bilans Pepa Guardioli jako trenera Barcelony w wyjazdowych meczach fazy pucharowej Ligi Mistrzów
0-1-2, 2:8 to analogiczny bilans Tito Vilanovy
1-0-1, 2:2 to bilans Taty Martino
3-0-4, 9:14 to bilans Luisa Enrique
1-1-2, 2:8 to bilans Ernesto Valverde
0-1-1, 3:9 to bilans Quique Setiena (w tym 2:8 na neutralnym gruncie)
0-1-0, 1:1 to bilans Ronalda Koemana
1-1-0, 4:3 to bilans Xaviego Hernandeza (nie wliczono Ligi Europy)
1-0-0, 1:0 to aktualny bilans Hansiego Flicka
Przez ostatnie 16 lat FC Barcelona wygrała 10 (słownie: dziesięć) meczów na wyjeździe w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Zanotowała też 10 remisów oraz 13 porażek. Fatalna statystyka jak na klub o takiej reputacji i aspiracjach. Jak widać, Flickowi brakuje niewiele by zostać jednym z najlepszych pod tym względem trenerów Barcy (dla uzupełnienia można dodać, że Frank Rijkaard w pięć sezonów wygrał aż pięć takich meczów!). Inna sprawa, że - nie licząc 2:8 w Lizbonie z Bayernem - ostatnia wyjazdowa porażka Barcy w wiosennych meczach Champions League to nic innego jak mecz na Anfield w 2019 roku. Optymista zatem zauważy, że Blaugrana może i rzadko wygrywa, ale ostatnimi czasy również rzadko przegrywa. Borussi przede wszystkim zabrakło gola na Montjuic by zwiększyć szansę na jakąś spektakularną remontadę - gospodarze musieliby wygrać aż pięcioma golami by awansować, a minimum czterema by doprowadzić do dogrywki. Oczywiście Barca odczuwa trudy sezonu i w składzie jest kilka niewiadomych, ale o ile nie będzie jakiejś szybkiej czerwonej kartki i rzutu karnego to wraz z upływem czasu mecz powinien się układać coraz bardziej spokojnie dla gości.
Jak zagra Barca? Bernal, Balde, Casado i Ter Stegen pozostają poza grą. Inigo Martinez jest o krok od zawieszenia i nie ma potrzeby aby wychodził w pierwszym składzie. W bramce stanie oczywiście Szczęsny. W obronie pewniakami są Kounde i Gerard Martin po bokach. Na środku zapewne zobaczymy Araujo i Cubarsiego. De Jong, Pedri i Gavi mają największe szanse na występ w drugiej linii, a jakieś minuty w drugiej połowie może otrzymać Olmo. Zapewne pierwszy w kolejce do zmiany będzie Pedri, a wejść na boisko mogą też Eric Garcia i Fermin. W ataku mają się ponownie pojawić Yamal i Raphinha, których tym razem ma uzupełnić Ferran Torres, co ma wielki sens w kontekście tego by lepiej zorganizować się w obronie i pograć trochę z kontry.
W drugim dzisiejszym meczu PSG będzie bronić dwubramkowej zaliczki w starciu z Aston Villą w Birmingham. Półfinałowego rywala dla lepszego z pary Borussia - Barca wyłoni jutrzejszy rewanż Interu z Bayernem (2:1). Mecze półfinałowe już za dwa i trzy tygodnie. Jak wielokrotnie wspomniano, od triumfu w 2015 roku Barcelona tylko raz dotarła do półfinału Champions League - było to w pamiętnej kampanii 18/19. Hansi Flick wydaje się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu byśmy znów przeżywali piłkarskie emocje w majówkę. Nasza maszyna jest dobrze naoliwiona i wierzymy, że nie zabraknie w niej paliwa aż do końca maja.
Borussia Dortmund - FC Barcelona, Signal Iduna Park, 15.04.2025 godz.21:00