Eric García sprawił, że Barça wróciła do gry w drugiej połowie meczu z Interem. Zawodnik rozegrał świetne spotkanie i był w stanie ponownie strzelić gola w kluczowym momencie Ligi Mistrzów, podobnie jak w Lizbonie, ale ostatecznie Barça pożegnała się z Ligą Mistrzów w okrutny sposób.
Oto, co powiedział po meczu dla Movistar Plus: "Myślę, że piłka nożna była dla nas bardzo okrutna. Drugą połowę rozpoczęliśmy od 2-0, a drużyna ponownie pokazała charakter. Ten zespół jest niesamowity, podobnie jak fani, którzy nas wspierali. Nie wiem, co się dzieje na tym stadionie, ale to nie z powodu innych".
Eric przypomniał również, że sędzia nie pomógł im podczas ostatniej wizyty na Giusseppe Meazza: "Wszyscy wiemy, co stało się z sędzią, gdy przyjechaliśmy tu ostatnim razem. Ale musimy być dumni. To był rok, w którym nikt w nas nie wierzył i zobacz, co stworzyliśmy i została nam La Liga".
Obrońca żałował, że nie był w stanie wyrównać wkrótce po golu na 2-1, ale mimo to pochwalił pracę zespołu w drugiej połowie: "Dostałem piłkę na 2-2, kiedy było 2-1 w drugiej połowie. Byliśmy lepsi od nich, a jeśli strzelają gola w 93', to jest ciężko. W dogrywce byli bardzo dobrzy w polu karnym".
Na koniec zaprzeczył, że ta porażka może im zaszkodzić w niedzielnym meczu z Realem, wręcz przeciwnie: "To nie wpłynie na nas w El Clásico. Wręcz przeciwnie, mamy bardzo pozytywny bilans. W Barcelonie nie ma lat przejściowych. Drużyna jest bardzo wzmocniona, a jeszcze bardziej dzięki tym kibicom".
Ronald Araujo wszedł na boisko w drugiej połowie, zastępując Iñigo Martíneza. Drugi kapitan Barçy nie mógł zaprzeczyć, że drużyna jest smutna z powodu eliminacji: "Szczerze mówiąc, jesteśmy smutni. Mieliśmy świetną Ligę Mistrzów, byliśmy blisko i to nam uciekło. Jesteśmy smutni", powiedział.
Zwrócił również uwagę na błędy drużyny, ale ta porażka nie wpłynie na drużynę przed El Clásico w weekend: "Ostatecznie te mecze są definiowane przez szczegóły. Popełniliśmy błędy i uciekło nam to. Nie sądzę, by miało to na nas wpływ. To ciężki cios, ale ta drużyna ma niesamowitą mentalność i będziemy walczyć o La Ligę".
Mówił także o tym, co Flick powiedział im po meczu i co muszą poprawić w defensywie: "Powiedział nam, że jest bardzo dumny z drużyny i że w przyszłym roku znów będziemy walczyć o Ligę Mistrzów. Straciliśmy dużo bramek. Postawiliśmy się. To był zespół, który podobał się kibicom, ale musimy przeanalizować te zagrania. Tak jak mówię, dziękuję ludziom, którzy przyszli nas wspierać i wierzyli w drużynę".
Zapytany, czy był odpowiedzialny przy dwóch ostatnich bramkach, Araujo był nieco zirytowany: "Myślisz, że zabrakło mi zdecydowania? Przy pierwszym golu byłem przed nim... a przy drugim, w piłce nożnej są też krycia i te zagrania są rozwiązywane".
Araujo wspomniał również Marciniaka: "Sędzia miał wpływ na wynik: trzeci gol Interu był po faulu na Gerardzie Martínie... ale nie możemy szukać wymówek".
Zakończył pozytywnym przesłaniem: "To pokolenie wygra wiele tytułów Ligi Mistrzów, ponieważ są bardzo utalentowanymi chłopakami".
Pedri González, po raz kolejny kluczowy zawodnik Barçy w wielkim meczu, rozmawiał z mediami w strefie mieszanej i był rozczarowany, że Barça odpadła u bram finału, ale był dumny z wysiłku włożonego przez Blaugranę: "Dumny z drużyny. Trochę rozczarowany, ponieważ udało nam się wrócić z wyniku, który był bardzo niekorzystny".
Kanaryjczyk był bardzo krytyczny wobec polskiego sędziego Szymona Marciniaka w strefie mieszanej: "To nie pierwszy raz, kiedy przytrafia nam się to z tym sędzią, UEFA powinna się temu przyjrzeć. Są rzeczy, których nie rozumiem i które trudno wyjaśnić. Wszystkie 50-50 są dla nich. Przy karnym przeciwko na Lamine, który był wtedy faulem, nie dał żółtej kartki Mkhitaryanowi, a to byłaby druga".
Podkreślił również niemoc FC Barcelony w przegranej w ostatniej chwili: "To bardzo okrutne. To prawda, że drużyna dała z siebie wszystko i zasłużyła na finał, ale jesteśmy młodzi i musimy wyciągnąć z tego wnioski, a w przyszłym roku będziemy jeszcze mocniejsi".
Zakończył mówiąc, że w ciągu najbliższych kilku godzin muszą otrząsnąć się z tego pojedynku, ale wkrótce skupią się na Realu: "Teraz jesteśmy wkurzeni, ale od jutra musimy skupić się na Realu, ponieważ stawką jest dla nas połowa ligi".
Frenkie de Jong z trudem potrafił opisać uczucie, jakie towarzyszyło mu po tym, jak Barça straciła miejsce w finale w ostatniej minucie: "To trochę puste uczucie w tej chwili. Myślę, że zaliczyliśmy świetny powrót, tak jak kilka razy w tym sezonie, a kiedy tracisz bramkę na dwie minuty przed końcem, trudno jest sobie z tym poradzić", powiedział CBS Sports Golazo.
Holender przyznał, że w drugiej połowie nie było specjalnej rozmowy, ale raczej kontynuowanie gry, która przyniosła im tak wiele sukcesów w tym sezonie: "Powiedzieliśmy, że musimy grać tak, jak graliśmy. Graliśmy dobrze, chociaż nie mieliśmy okazji, mogliśmy lepiej dominować, ale nadal nalegaliśmy na to, co robimy i udało nam się. Wróciliśmy, wyzliśmy na prowadzenie, ale oni strzelili".
Na koniec podkreślił, że nie sądzi, aby był to mecz, który obejrzy ponownie: "Ogólnie rzecz biorąc, nie oglądam ponownie całego meczu, tylko moje zagrania. To będzie trudne do ponownego obejrzenia".
Pod koniec pierwszej połowy na Giuseppe Meazza atmosfera i nastroje między zawodnikami Interu Mediolan i FC Barcelony były napięte. Po rzucie karnym Hakana Calhanoglu na 2-0, kamery skierowały się na Iñigo Martíneza i Francesco Acerbiego, którzy musieli zostać rozdzieleni przez resztę graczy na boisku.
Chociaż nie można było tego zobaczyć w telewizji, niektóre zdjęcia na portalach społecznościowych pokazują, że mogło dojść do splunięcia Íñigo Martíneza w kierunku Acerbiego. Obrońca FC Barcelony chciał się wytłumaczyć po meczu: "Acerbi świętował gola do mojego ucha, zdenerwowałem się, ale splunięcie nie było do niego; zostałbym odesłany", powiedział.
Zapytany o okrutną porażkę Barçy na Giuseppe Meazza (4-3) z kontrowersyjnymi decyzjami sędziowskimi, które poszły na niekorzyść FC Barcelony, środkowy obrońca wyjaśnił: "Wszyscy widzieli dzisiaj, że decyzje padały na tę samą stronę, ale nie chcę, żeby ludzie o tym rozmawiali. W końcu on (sędzia) musiał podjąć decyzje i tak je podjął. Szkoda." i dodał z dumą: "Opadamy z podniesioną głową, zrobiliśmy wszystko, co było możliwe".
Zawodnik został zmieniony w drugiej połowie, gdy Hansi Flick wprowadził Ronalda Araujo. Pojawiły się wątpliwości co do jego stanu, ale Iñigo Martínez wyjaśnił: "Czuję się dobrze".
Drużyna wróci do Barcelony z poczuciem, że rywalizowała do końca, ale także z rezygnacją po historycznym półfinale, który zakończył się bez nagrody w postaci korzystnego wyniku. Zawodnicy będą jednak musieli odzyskać ducha i siły fizyczne, aby walczyć o tytuł Ligi, który zależy od Barçy. El Clásico w przyszłą niedzielę może w dużej mierze zadecydować o mistrzostwie. "Drużyna wciąż jest pełna entuzjazmu i zmierzymy się z Realem bez żadnych problemów", powiedział Iñigo Martínez.