Eric García ma w tym sezonie swoje „przed” i „po”. "Przed" jest od początku rozgrywek do stycznia, kiedy rozważał odejście z klubu z powodu niewielu minut, podczas gdy "po" jest od stycznia do teraz, z ciągłą obecnością i kilkoma wybitnymi występami, takimi jak przeciwko Interowi.
Rozmowa z Hansim Flickiem miała fundamentalne znaczenie. Trener dał mu pewność siebie, a środkowy obrońca odwdzięczył się, pokazując swoją wszechstronność. Grał nie tylko na środku obrony, ale także jako pomocnik i, podobnie jak na Giusseppe Meazza, na boku defensywy.
Eric García, któremu kończy się kontrakt w 2026 roku, był decydujący i wraz z Gerardem Martínem, który zapewnił dwie asysty, tchnął życie w Blaugrany. Zdobył bramkę na 1:2, wziął udział w potężnym kontrataku, który mógł dać mu kolejnego gola, i ciężko pracował w obronie.
Jego występ został poparty liczbami. Był trzecim zawodnikiem Barçy z największą liczbą strzałów (2), za Lamine (9) i Olmo (4). Drugi pod względem liczby strzałów na bramkę (2), za Lamine (5). Był także trzecim zawodnikiem, który wykonał najwięcej podań (71), za de Jongiem (118) i Pedrim (84). A nawet był jednym z tych, którzy zaliczyli najwięcej dryblingów (2) za Lamine (14) czy Pedrim (3).
Kontrakt Erica Garcíi wygasa w 2026 roku i klub chce go przedłużyć. Zależy to od tego, czy zawodnik wyrazi zgodę na początek negocjacji. Wymogiem, o który poprosił, jest poczucie bycia ważnym i właśnie to otrzymuje.