Po zimowym okienku transferowym, w którym możliwość opuszczenia FC Barcelony była bardzo realna, Eric García stał się w drugiej połowie sezonu dziką kartą Hansiego Flicka. Zawodnik z Martorell występuje na wysokim poziomie jako środkowy obrońca, prawy obrońca i defensywny pomocnik. Stał się jednym z kluczowych graczy w każdej kadrze, która aspiruje do zajścia daleko we wszystkich rozgrywkach.
Jedną z drużyn, która najbardziej zabiegała o usługi Erica w styczniu, było Como Cesca Fàbregasa. Trener z Arenys de Mar chciał włączyć go do swojego ekscytującego projektu Serie A, ale Flick zahamował jakąkolwiek opcję odejścia. Barça miała zbyt krótki skład, by obejść się bez zawodnika zdolnego do występów na kilku pozycjach, jeśli zajdzie taka potrzeba. Czas pokazał, że Niemiec miał rację.
W piątek Cesc publicznie potwierdził na konferencji prasowej przed meczem Como z Cagliari, że jest bardzo zainteresowany obrońcą Barcelony. "Chcieliśmy i nadal chcemy Erica Garcíę u nas. Jest wszechstronny, jest liderem i bardzo dobrym zawodnikiem... Ale zostanie w Barcelonie", powiedział mediom. Władze klubu z północy Włoch pogodziły się z faktem, że nie uda im się pozyskać zawodnika z Martorell.
Mając 25 lat i kontrakt do 30 czerwca 2026 roku, Eric już wie, że Barça chce przedłużyć jego umowę na prośbę Hansiego Flicka. W ciągu kilku miesięcy przeszedł od niepewnej przyszłości do sytuacji, w której klub jego życia nie chce go puścić. Ze swojej strony Eric zawsze był zaangażowany w odnoszenie sukcesów w koszulce Blaugrany, więc dziś obie strony są optymistycznie nastawione do przedłużenia łączącej ich więzi. Po zakończeniu sezonu 2024/25 nadejdzie czas na zintensyfikowanie rozmów.