Kwestia ponownego podpisania umowy z Neymarem Jr. tego lata była traktowana jako realna możliwość przez cały sezon przez Joana Laportę, który był osobą popierającą powrót Brazylijczyka.
Prezydent zawsze czuł podziw dla Neya i to właśnie powiedział mu, gdy widział się z nim lub jego rodziną na jakimś wydarzeniu lub w restauracji.
Barça szukała przynęty dla nowego Spotify Camp Nou, „naklejki”, która służyłaby jako magnes dla turystów. A Neymar Jr., jeśli jest coś, co ma, to jest to medialna siła przebicia. Warunki jego kontraktu zawsze były przystępne, a przy tej okazji Pini Zahavi, który zaprojektował jego ucieczkę do PSG, gdy był graczem Barçy, będzie walczył na korzyść interesów Blaugrany.
Przybyłby jako wolny gracz, ponieważ jego obecny kontrakt z Santosem wygasa 30 czerwca. Podpisałby umowę na rok, aby odzyskać formę przed Mistrzostwami Świata w 2026 roku, które będą ostatnimi w jego karierze. Wpasowałby się do piramidy płac Barçy, z pensją w wysokości około 10 milionów euro.
Ponadto jego profil piłkarski odpowiada temu, czego szuka Barça: skrzydłowy na lewej stronie, z mobilnością i umiejętnością gry jako „9” w razie potrzeby. Ney byłby zachwycony taką możliwością.
Ostatecznie cała sprawa upadła z dwóch ważnych powodów. Po pierwsze dlatego, że Barça ma już gracza, który sprawia, że cała planeta traci głowę: to Lamine Yamal, który będzie wielką gwiazdą inaugurującą odnowiony stadion.
Po drugie, z powodu fizycznej niezdolności Neymara do regularnej gry, czego wymagał Barça. Odkąd dołączył do Santosu w lutym z Al-Hilal, spędził więcej czasu kontuzjowany niż aktywny. Oczekuje się, że wróci do gry w czwartek po 34 dniach spędzonych poza boiskiem, plus kolejne 42 dni, wszystko z powodu kontuzji mięśniowej.
Nie ma możliwości, aby był w stanie podnieść się po zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie w październiku 2023 roku. Od tego czasu minął rok i siedem miesięcy - niemożliwe jest granie w Barcelonie lub w jakiejkolwiek innej drużynie, w której istnieje minimalne zapotrzebowanie na konkurencję.