Marc Bernal nie gra od prawie roku. W sierpniu ubiegłego roku doznał zerwania więzadła krzyżowego lewego kolana, co miało też wpływ na łąkotkę. Będąc już na ostatniej prostej powrotu do zdrowia i przyspieszając o ponad dziesięć dni swój powrót do Ciutat Esportiva Joan Gamper, gdzie trenuje samodzielnie, aby osiągnąć jak najlepszą formę przed rozpoczęciem sezonu (13 lipca), zawodnik z Bergi udzielił wywiadu Deleito, sponsorowi jego obozu, w którym opowiedział o wszystkich trudnościach, jakie przeżył w ciągu ostatnich miesięcy z powodu kontuzji.
Wychowanek Barçy powiedział, że jest gotowy do powrotu do gry w drużynie, ale nie jest pewien, czy będzie mógł wziąć udział w meczach przedsezonowych: „W zasadzie mogę już zacząć trenować z resztą kolegów. Ale czy będę mógł grać, tego nie wiem”. Wspominając nieszczęśliwy wypadek na Vallecas, pomocnik powiedział: „W momencie kontuzji wiedziałem już, że coś się stało. Poszedłem wybić piłkę na skrzydle, uderzono mnie od tyłu i usłyszałem trzask. Cały rok bez gry”.
Według Marca najtrudniejszą częścią tego procesu było poczucie wykluczenia z drużyny i radzenie sobie z tym psychicznie: „Widzisz, jak twoi koledzy jadą na ważny mecz Ligi Mistrzów, a ty zostajesz w domu. Ponadto, kiedy nie grasz, wszystko jest trudniejsze i bardzo się denerwujesz, zwłaszcza w finałach. Kontuzja niszczy cię psychicznie. To szaleństwo, jak bardzo się tym przejmujesz przez te miesiące. Tracisz cały rok i chcesz robić rzeczy, których nie możesz”.
Bernal miał ogromne szczęście, że mógł liczyć na pomoc Gaviego, który był przy nim przez cały czas i rok temu doznał tej samej kontuzji, a także na codzienne wsparcie ter Stegena, z którym, jak podkreśla: „Razem trenowaliśmy i dochodziliśmy do zdrowia”. Poza boiskiem Marc znalazł schronienie wśród bliskich mu osób, rodziny, przyjaciół i psychologa, o którym podkreśla: „Chodzę do niego od lat, nie tylko od czasu kontuzji, i jest mi bardzo pomocny”. Dużą rolę odegrał również fizjoterapeuta, któremu Bernal bardzo ufa: „W ciągu ostatnich miesięcy spędziłem z nim więcej czasu niż z rodziną”.
Na zakończenie wywiadu Marc wyznał: „Chciałbym być częścią sukcesów drużyny, ale szczególnie na boisku Espanyolu, w dniu, w którym wygraliśmy La Ligę”. Jeśli chodzi o powrót na boisko, zawodnik z Bergi przyznał: "Istnieje obawa, że nie wrócę taki, jaki byłem wcześniej, ale chcę to zrobić z pewnością siebie”.
Hansi Flick pokłada duże nadzieje w Marcu Bernalu, który ma zaledwie 18 lat, świetne warunki fizyczne i ma być jednym z najlepszych „transferów” Barçy na sezon 2025/26. W związku z powrotem do treningów, który zbliża się wielkimi krokami, pomocnik Barçy chce dobrze wykorzystać te dni spędzone samotnie w Ciutat Esportiva i rozpocząć nowy sezon z wielką energią, pozostawiając kontuzję coraz bardziej za sobą.