Dyrekcja sportowa FC Barcelony nadal intensywnie pracuje nad skompletowaniem składu, który poprawi wyniki z poprzedniego sezonu, jednocześnie starając się obniżyć koszty wynagrodzeń.
Sprzedaż Álexa Valle, rozwiązanie umowy z Clémentem Lengletem i, ostatnio, wypożyczenie Ansu Fatiego do Monako są no to odpowiedzią. Coraz bliższym celem Barçy jest po prostu obniżenie kosztów wynagrodzeń kadry, aby powrócić do zasady 1:1 i móc normalnie działać na rynku transferowym.
Właśnie tutaj w biurach klubu głośno mówi się o jednym nazwisku: Andreas Christensen. Duński obrońca miał bardzo trudny sezon z powodu kontuzji i pod wodzą Flicka prawie nie miał okazji poczuć się piłkarzem.
W minionym sezonie rozegrał zaledwie 259 minut w sześciu meczach (pięć z nich w ostatnim miesiącu rozgrywek). W rzeczywistości jego wartość rynkowa gwałtownie spadła: rozpoczął sezon z wyceną 40 milionów euro, a obecnie, według specjalistycznego portalu Transfermarkt, wynosi ona zaledwie 12 milionów.
Intencje Christensena są jasne: wypełnić ostatni rok kontraktu w stolicy Katalonii i udowodnić Hansiemu Flickowi, że ma miejsce w obecnym składzie. Piłkarz zakończył poprzedni sezon z dobrymi wrażeniami i ma nadzieję, że w nowym roku będzie nadal osiągał dobre wyniki.
W rzeczywistości Duńczyk był widywany w środę i czwartek na treningu w Ciutat Esportiva Joan Gamper, po skróceniu o kilka dni swoich wakacji. Jest całkowicie zaangażowany i pojawił się w miejscu pracy kilka dni przed rozpoczęciem przedsezonowych przygotowań, zaplanowanych na niedzielę 13 lipca, wraz z tradycyjnymi badaniami medycznymi.
W tym sensie zawodnik z numerem 15 zignorował głosy dochodzące z Arabii Saudyjskiej, które próbowały przekonać go do podpisania kontraktu z Al-Nassr. Zainteresowanie nim wyraził również AC Milan, a Włochy mogłyby być celem podróży w przypadku, gdyby zdecydował się odejść, podobnie jak Premier League lub La Liga.
Jednak plany sportowe idą w innym kierunku i Christensen jest na najlepszej drodze do opuszczenia klubu tego lata. W rzeczywistości sam Deco zwrócił na to uwagę w niedawnym wywiadzie dla La Vanguardii.
„Mamy pięciu środkowych obrońców i jeden z nich musi odejść, ponieważ mamy nadmiar zawodników. Trener musi podjąć decyzję”, powiedział portugalski dyrektor. Z Cubarsím i Iñigo w stałym składzie Flicka, Eric Garcia zasłużył sobie na przedłużenie kontraktu, na wyraźną prośbę niemieckiego trenera, po świetnym zakończeniu sezonu, w którym wykazał się wszechstronnością jako boczny i środkowy obrońca, a także pomocnik.
W tej sytuacji, w typowaniu nazwisk, pozostało tylko dwóch kandydatów do opuszczenia klubu: Christensen i Ronald Araujo. Mimo że Urugwajczyk ma klauzulę zwolnienia z kontraktu na początku lipca, wydaje się, że wszystko wskazuje na to, że „4” Barçy może pozostać w klubie na kolejny rok, po przedłużeniu kontraktu w styczniu, kiedy to był już dogadany z Juventusem. Flick ceni w nim to, że jest on innym typem środkowego obrońcy niż reszta i może dać mu różne opcje w jego modelu gry.
Co więcej, wynagrodzenie Christensena jest jednym z najwyższych w drużynie, biorąc pod uwagę jego wyniki. Po wypożyczeniu Ansu Fatiego jest on obecnie piłkarzem o najbardziej odwrotnie proporcjonalnym stosunku minut do wynagrodzenia. Przypomnijmy, że przybył do stolicy Katalonii latem 2022 roku za darmo, dzięki czemu podpisał dobry kontrakt.