Rynek transferowy nadal tętni życiem, a Barça, po odmowie Nico Williamsa, wciąż przeszukuje rynek. Po odrzuceniu oferty przez baskijskiego skrzydłowego priorytetem stał się Luis Díaz, mimo że klub był (i jest) świadomy ogromnych trudności związanych z pozyskaniem Kolumbijczyka, który ma kontrakt z Liverpoolem do 2027 roku.
Klub z Liverpoolu, po tragicznej stracie Diogo Joty, nie ma zbyt wielu graczy w ataku. Południowoamerykański napastnik wrócił w tym tygodniu z wakacji i przedstawił kierownictwu brytyjskiego klubu swoją sytuację. Albo otrzyma propozycję przedłużenia kontraktu ze znacznym podwyższeniem wynagrodzenia, albo poprosi o odejście. Bayern jest jednym z najbardziej zainteresowanych klubów. I jest gotowy zapłacić za transfer więcej niż Barça.
Dlatego kataloński klub uważa, że trudno będzie mu konkurować z Bawarczykami, a skala operacji (i tempo) mogą znacznie spowolnić proces. W ten sposób, według niemieckiego dziennikarza specjalizującego się w rynku transferowym Floriana Plettenberga, priorytetem numer jeden stał się Marcus Rashford.
Anglik jest opcją rozważaną od dłuższego czasu. Barça wie, że jest on bardzo zainteresowany transferem, a kilka tygodni temu Sport poinformował, że jego brat i agent był w Barcelonie i spotkał się z Deco.
Blaugrana zna wolę i sytuację zawodnika, którego przybycie byłoby znacznie bardziej opłacalne finansowo, ponieważ trafiłby do klubu na zasadzie wypożyczenia. Marcus ma kontrakt z United do 2027 roku i wie, że w wieku 27 lat znajduje się w kluczowym momencie swojej kariery, która nieco utknęła w martwym punkcie w stosunku do wszystkich oczekiwań, jakie wzbudził.
Przybycie Brytyjczyka, który kilka dni temu rozpoczął treningi w Manchesterze, zyskuje na znaczeniu, a ponadto ma zielone światło od Hansiego Flicka, jak informuje niemiecki dziennikarz. Trener z Heidelbergu miał już kilka dni temu wyrazić swoją zgodę. Zobaczymy, jak przebiegną negocjacje między Barçą a United.