Barça nie spieszy się z decyzją o przyszłości Marcusa Rashforda. W klubie uważa się, że jest jeszcze za wcześnie i wolą obserwować, jak potoczy się jego sezon, zanim podejmą decyzję. Chodzi o to, aby odczekać kilka miesięcy, aby sprawdzić, czy jego forma utrzyma się na tak wysokim poziomie, a jeśli tak, rozpocząć negocjacje z United, które nie powinny być zbyt skomplikowane, ponieważ opcja zakupu za 30 milionów euro została już wynegocjowana i ustalona latem.
Tymczasem wewnętrzna ocena jest bardzo pozytywna. Rashford szybko zaadaptował się do planu Hansiego Flicka i dynamiki szatni. Doskonale zrozumiał, czego oczekuje od niego trener, a poza boiskiem naturalnie się zintegrował, nawiązując bliskie relacje z kilkoma kolegami z drużyny od pierwszego dnia.
W meczu z Olympiakosem Brytyjczyk wykorzystał absencję innych graczy najlepiej, jak potrafił, aby wzmocnić swoją pozycję. Flick wybrał go na środkowego napastnika, a na lewej stronie umieścił Dro, który również zaprezentował się bardzo dobrze. Po meczu brytyjski napastnik stwierdził: „Wolę grać na skrzydle, ale to mi nie przeszkadza. Zamierzam pomagać i dawać z siebie wszystko”.
Dyrekcja sportowa jest zadowolona z jego świetnego wpływu i postawy, choć decyzja nie będzie podejmowana w najbliższym czasie. Ten sezon jest trudny z powodu kontuzji i uważa się, że nie jest wskazane ustalanie długoterminowych planów, gdy terminarz zmienia się co tydzień, dlatego lepiej poczekać i podjąć decyzję, mając wszystkie fakty na stole.
W momencie podpisywania kontraktu wynegocjowano niewiążącą klauzulę odstępnego na kwotę 30 milionów euro. Biorąc pod uwagę jego dobre występy, wydaje się to okazją rynkową i ceną, którą największe europejskie kluby niewątpliwie chętnie by zapłaciły, więc w Barcelonie powinno być wątpliwości co do transferu. Blaugrana chce jednak poczekać kilka miesięcy i, jeśli wszystko pójdzie dobrze, dokonać ostatecznej płatności, aby zapewnić sobie pozostanie zawodnika.










