Dyrektor sportowy Barçy, Deco, już kilka tygodni temu ostrzegł, że klub musi sprzedać środkowego obrońcę. Na tej pozycji jest nadmiar zawodników i wszystkie oczy skierowane były na Andreasa Christensena, którego kontrakt wygasa w 2026 roku i nie zaproponowano mu przedłużenia. Duński środkowy obrońca całkowicie zamknął drzwi do odejścia, a Barça ma już jasność, nieco ponad miesiąc przed zamknięciem okienka transferowego, że jego odejście jest zablokowane. Podobnie jak w Chelsea, piłkarz postanowił wykorzystać swoją sytuację kontraktową do końca, przekonany, że będzie miał szansę na grę, mimo że nie jest podstawowym zawodnikiem. Barça musi sprzedać, ale sytuacja jest skomplikowana.
Christensen wielokrotnie publicznie powtarzał, że nie zamierza opuszczać Barçy. Co prawda w styczniu miał możliwość wypożyczenia do angielskiego Brentfordu, gdzie gra kilku reprezentantów jego kraju, ale nawrót kontuzji uniemożliwił tę operację. Po powrocie do zdrowia Christensen chce dobrze przygotować się do sezonu i pokazać się Hansiemu Flickowi, ponieważ w poprzednim sezonie praktycznie nie miał takiej możliwości.
Blaugrana była gotowa ułatwić mu odejście, niemalże oddając mu kartę zawodnika, aby zaoszczędzić na wysokim wynagrodzeniu. Christensen przyszedł z Chelsea za darmo i ma bardzo dobry kontrakt, a w tym sezonie otrzymuje jedno z najwyższych wynagrodzeń w drużynie. Po kontuzji środkowy obrońca nie otrzymał żadnych znaczących ofert, a jego otoczenie również nie wzburzyło rynku, ponieważ jego decyzja jest jasna i zakłada pozostanie w Barcelonie. Deco zawsze zapewniał, że nie chce mieć piłkarzy, którym pozostał tylko jeden rok kontraktu, więc trzeba będzie poczekać, czy ostatecznie przedłuży z nim umowę na kolejny sezon.
Ani on, ani Araujo nie chcą się przenosić. Urugwajczyk nie podjął żadnych działań w pierwszych dniach lipca, kiedy jego klauzula wykupu spadła do 65 milionów euro. Teraz jest to mało prawdopodobne, chyba że klub poinformuje go, że nie będzie miał znaczenia. Flick ufa Araujo, ponieważ jest on innym profilem w obronie i chciałby, aby pozostał w składzie, z możliwością zostania kapitanem drużyny.
W tej chwili Barça ma Íñigo Martineza i Cubarsíego jako podstawowy duet oraz Araujo, Christensena i Erica Garcíę, który jest w trakcie negocjacji dotyczących przedłużenia kontraktu, jako rezerwowych. Pierwszym posunięciem klubu było ogłoszenie Héctora Forta jako zawodnika na sprzedaż, aby Eric pozostał drugim prawym obrońcą i mógł mieć więcej minut, praktycznie rezygnując ze sprzedaży środkowego obrońcy. Sierpień jest bardzo długi i mogą nastąpić pewne zmiany, ale w Barcelonie już teraz uważają, że trudno będzie sfinalizować jakąkolwiek ważną sprzedaż na tej pozycji.
Barça zastanawia się teraz, czy będzie w stanie wymusić sprzedaż któregoś z pomocników. Tego lata najwięcej mówiło się o Fermínie, który otrzymał kilka ważnych ofert, a także o Marcu Casadó, który od stycznia ubiegłego roku nie grał w pierwszym składzie. Na razie panuje napięta cisza, a Deco pracuje nad transferami, ale wszystko zostanie rozstrzygnięte po powrocie z azjatyckiego tournée i rozmowach z zainteresowanymi stronami. Nikt nie chce odejść, ale dla Barçy sprzedaż jest niemal koniecznością.