Nadszedł czas na niespodziankę tego letniego okienka transferowego w Barcelonie. Iñigo Martínez przejdzie do Al-Nassr. Środkowy obrońca FC Barcelony finalizuje właśnie odejście do drużyny z Arabii Saudyjskiej. Transakcja jest bardzo zaawansowana, a wiarygodne źródła z katalońskiego klubu już wczoraj po południu uznały ją za sfinalizowaną. Piłkarz odejdzie za darmo, ale zwolni około 14 milionów euro z puli wynagrodzeń, co ułatwi rejestrację piłkarzy, którzy jeszcze nie są zarejestrowani.
Obrońca z Ondarroa ma podpisany kontrakt z Barçą na kolejny rok, a nawet rozważano możliwość przedłużenia go o kolejny sezon, ale pojawienie się saudyjskiej drużyny pokrzyżowało plany do tego stopnia, że wczoraj rano sam piłkarz pożegnał się już ze swoimi kolegami z Ciutat Esportiva Joan Gamper.
Powodem jego odejścia na zasadzie wolnego transferu, mimo że pozostał mu jeszcze rok kontraktu z Barçą, jest dżentelmeńska umowa między klubem a samym piłkarzem. W zeszłym sezonie Iñigo Martínez otrzymał już kuszącą ofertę gry w saudyjskiej Superlidze. Wtedy odrzucił ją, przekonany do projektu Hansiego Flicka, ale kiedy podpisał przedłużenie kontraktu z Barçą, uzgodnił, że jeśli tego lata otrzyma kolejną ofertę i zechce ją przyjąć, otrzyma wszelkie ułatwienia. I tak się stanie. Barça dotrzyma słowa i tego lata straci lidera swojej obrony z poprzedniego sezonu.
Klub Al-Nassr przeszukiwał rynek w poszukiwaniu potencjalnego zastępcy Aymerica Laporte, który wydaje się być bliski powrotu do Athleticu. Wybór padł na obrońcę Barçy. W jego wieku miliony arabskich dolarów są trudną do odrzucenia pokusą dla Iñigo Martíneza, który negocjował już od kilku tygodni.
Dowodem na to jest fakt, że obrońca Barçy nie zagrał w dwóch ostatnich meczach przedsezonowych podczas tournée po Japonii i Korei z powodu zmęczenia mięśnioego. Wtedy miał już na stole ofertę arabskiej drużyny i nie chciał ryzykować, czekając na rozwój sytuacji.
Iñigo Martínez dołączył do Barçy latem 2023 roku. W swoim pierwszym roku jako zawodnik Barçy pod wodzą Xaviego Hernándeza nie miał zbyt wielu okazji do gry z powodu różnych kontuzji i rozegrał tylko 25 meczów.
Natomiast w zeszłym sezonie, pod wodzą Hansiego Flicka, Bask stał się jednym z liderów drużyny.
Pod wodzą niemieckiego trenera środkowy obrońca stworzył świetną parę z Pau Cubarsím w osi defensywy i rozegrał 46 meczów, strzelił swojego pierwszego gola jako zawodnik Barcelony i zdobył swoje pierwsze trzy tytuły jako gracz Barçy: Superpuchar Hiszpanii, Puchar Króla i La Ligę