Marc Bernal doskonale wraca do zdrowia po poważnej kontuzji kolana, której doznał w zeszłym sezonie. 27 sierpnia 2024 roku na Vallecas, podczas trzeciej kolejki ligowej, zawodnik rezerw doznał zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana i urazu łąkotki. Dwa tygodnie później przeszedł operację i prognozowano mu 12 miesięcy przerwy.
W związku z tym, mimo że piłkarz z Bergi trenuje równie intensywnie jak jego koledzy, według prognoz sztabu szkoleniowego Barçy i klubowych lekarzy, przed nim jeszcze sporo dni, zanim będzie mógł ponownie zagrać. Prognozy dotyczące młodego pomocnika zakładają, że nie zagra on w żadnym meczu do września, czyli po pierwszej przerwie reprezentacyjnej. W kalendarzu trenerów Barçy datą jego powrotu jest mecz z Valencią, który ma się odbyć w sobotę 13 lub niedzielę 14 września.
W ten sposób spełniłyby się prognozy lekarzy, którzy go operowali, a on powróciłby praktycznie rok po operacji.
Nie chodzi o to, że Bernal zrobił krok wstecz lub że jego powrót do zdrowia został zakłócony przez jakieś nieprzewidziane okoliczności. Głównym powodem tego ostrożnego podejścia, które FC Barcelona narzuciła sobie sama, jest ostatnia tendencja wśród najbardziej renomowanych ekspertów w dziedzinie urazów kolan, zgodnie z którą młodzi piłkarze cierpiący na takie urazy powinni starać się wracać do zdrowia bez pośpiechu. Jako że są to zawodnicy, którzy wciąż rosną, specjaliści uważają, że ich powrót do zdrowia powinien przebiegać wolniej i ostrożniej niż w przypadku graczy, których ciała są już w pełni rozwinięte.
Ostatnią poważną kontuzją kolana przed kontuzją Bernala był uraz Gaviego, który powrócił do gry 348 dni po całkowitym zerwaniu więzadła krzyżowego prawego kolana i kontuzji łąkotki podczas meczu reprezentacji Hiszpanii.