Tego samego dnia, kiedy Lamine Yamal został powołany do reprezentacji Hiszpanii i skreślony z listy z powodu ogłoszenia jego dwu- lub trzytygodniowej przerwy wywołanej bólem okolicy łonowej, Marc Bernal został głównym wzmocnieniem kadry trenera U-21 Davida Gordo na towarzyski mecz z Norwegią i mecz eliminacyjny do Mistrzostw Europy z Finlandią. Jednak dzień później młody zawodnik został skreślony z kadry. Jego powołanie odbyło się w pośpiechu, zwłaszcza po powrocie po długotrwałej kontuzji.
Jego włączenie do kadry, uwarunkowane absencją z powodu Mistrzostw Świata U-20, było zaskoczeniem, ponieważ pomocnik wraca po rocznej kontuzji, a od tego czasu Hansi Flick bardzo skrupulatnie przydzielał mu czas gry. Trener otwarcie narzekał na jego powołanie dzień przed wyjazdem do Sewilli. Kilka minut później federacja ogłosiła, że nie zagra, a jego następcą zostanie Fer López. Co ciekawe, w komunikacie podano, że Bernal odczuwa dyskomfort.
Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) i zawodnik rozmawiali w ciągu ostatnich kilku godzin i uzgodnili, że nie pojedzie na zgrupowanie. Wszystkie trzy strony wyraziły zgodę. Przyznali, że decyzja może być pochopna i lepiej byłoby, gdyby kontynuował treningi i grę w Barcelonie.
Pomocnik Barcelony pozostaje w cieniu. Marc Bernal akceptuje wszystkie decyzje, ponieważ również chce grać w reprezentacji. W Barcelonie Flick uważnie monitoruje jego czas gry: dziewięć minut przeciwko Valencii, jedna w Oviedo i 11 przeciwko PSG.
Hansi Flick jasno dał do zrozumienia na konferencji prasowej przed meczem z Sevillą: „To trudna sytuacja. Nie jest gotowy na grę przez wiele minut”, zaczął. "Teraz nie jest gotowy na wiele minut. Wraca po poważnej kontuzji, która trwała ponad rok. Nie jest w 100% gotowy. Nie jest w takiej formie fizycznej, w jakiej był przed kontuzją. Federacja powinna zachować ostrożność i się o niego troszczyć".