Jules Koundé będzie graczem FC Barcelony przez co najmniej pięć kolejnych sezonów, do 2023 roku. Klub ogłosił w piątek przedłużenie kontraktu z francuskim środkowym obrońcą.
„FC Barcelona informuje, że osiągnęła porozumienie z piłkarzem Julesem Koundé w sprawie przedłużenia jego kontraktu z klubem do 30 czerwca 2030 roku”, czytamy w komunikacie klubu.
Koundé kilka tygodni temu osiągnął porozumienie z klubem w sprawie przedłużenia kontraktu, który wygasał w 2027 roku, ale okoliczności sprawiły, że oficjalne ogłoszenie nastąpiło dopiero w piątek. W rzeczywistości miało to nastąpić przed rozpoczęciem azjatyckiego tournée, ale z powodu problemów z harmonogramem opóźniono uroczystość podpisania umowy z prezydentem w siedzibie klubu .
Jules Koundé jest kluczowym graczem w drużynie Flicka, dlatego Barça chciała zapewnić sobie jego dalszą obecność w klubie. W minionym sezonie rozegrał 53 mecze z Barçą i zaliczył imponującą passę 105 kolejnych spotkań w klubie i reprezentacji. Jego niezawodność i zaangażowanie przekonały sztab szkoleniowy i dyrekcję sportową, na czele z Deco, która chciała zabezpieczyć zawodnika przed wejściem w ostatnie dwa lata kontraktu.
Pomimo zainteresowania klubów z Premier League, zwłaszcza Manchesteru City, Koundé nigdy nie wyraził chęci opuszczenia Barçy. Jest zadowolony i identyfikuje się z klubem i drużyną. Współpraca z Lamine Yamalem na prawym skrzydle była jednym z kluczowych czynników, które pozwoliły Barcelonie Flicka zdobyć potrójną koronę krajową, a wisienką na torcie był finał Pucharu Króla, w którym strzelił wspaniałego gola Realowi Madryt w ostatnich sekundach dogrywki. Dzięki tej bramce zapisał się już w historii Barçy.
Koundé był transferem, nad którym Barça bardzo ciężko pracowała. Doszło do niego latem 2022 roku, podczas gdy drużyna była w Stanach Zjednoczonych, a Chelsea krążyła wokół i była bliska pozyskania go. W sierpniu 2022 roku podpisał kontrakt na pięć sezonów, do 2027 roku. Co ciekawe, przybył jako środkowy obrońca i nie chciał zajmować pozycji bocznego defensora. Ostatecznie stał się nie do zastąpienia jako prawy obrońca. Tego samego lata dołączyli do niego Raphinha i Lewandowski, wszyscy oni odegrali kluczową rolę w sukcesie Xaviego w lidze i potrójnym zwycięstwie Flicka w krajowych rozgrywkach w zeszłym sezonie.