Marc Bernal od dawna trenuje z drużyną. W rzeczywistości młody zawodnik rozpoczął przedsezonowe przygotowania, pracując praktycznie na tym samym poziomie co jego koledzy i uczestnicząc we wszystkich zajęciach w tym samym tempie. Jednak zarówno sztab szkoleniowy, jak i lekarze zawsze podchodzili bardzo ostrożnie do długotrwałych kontuzji. Tak było w zeszłym sezonie z Gavim, który czekał prawie rok na powrót do gry, i tak samo będzie teraz z Bernalem, który prawdopodobnie otrzyma zgodę lekarzy dopiero po przerwie reprezentacyjnej, zbiegającej się z pierwszym meczem u siebie z Valencią w weekend 13 lub 14 września.
Oznacza to, że Bernal będzie musiał czekać nawet ponad rok: pomocnik doznał kontuzji 27 sierpnia na Vallecas, zrywając więzadło krzyżowe lewego kolana i uszkadzając łąkotkę.
Co prawda, niektóre prognozy w klubie wskazywały na możliwość skrócenia czasu, a nawet na powrót podczas Pucharu Gampera, ale sztab szkoleniowy postanowił zachować ostrożność i podjąć jak najmniejsze ryzyko. W ten sposób, mimo że zawodnik od dłuższego czasu trenuje z resztą kolegów, na jego powrót na boisko trzeba będzie poczekać prawie miesiąc.
Powrót ten będzie dodatkowo bardzo dokładnie monitorowany, więc aby zobaczyć Bernala w całkowicie normalnej formie, czyli z szansą nawet na miejsce w pierwszym składzie, czas oczekiwania może się wydłużyć nawet o jeden lub dwa miesiące. Konkurencja na jego pozycji – defensywny pomocnik – jest obecnie ogromna, a głównymi pretendentami są Frenkie de Jong i Marc Casadó.