Jules Koundé został wybrany przez reprezentację Francji do wystąpienia przed mediami na konferencji prasowej przed meczami eliminacyjnymi do Mistrzostw Świata z Ukrainą i Islandią. Obrońca, który po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł w podstawowym składzie w meczu z Rayo Vallecano, mówił o frustracji, jakiej doświadczył w zeszłym sezonie, gdy doznał kontuzji w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów z Interem, przez co opuścił rewanż i końcówkę sezonu.
„To było frustrujące, że opuściłem ważne mecze pod koniec zeszłego sezonu, zwłaszcza że byliśmy w półfinale. Martwiło mnie to jeszcze bardziej, ponieważ stało się to po tym, jak byłem w tak dobrym humorze po zwycięstwie z Realem Madryt w finale Pucharu Króla. Starałem się kontrolować pewne rzeczy, ale czasami ciało daje ci znak, żeby przestać”, zaczął.
Przyznał, że mógł lepiej wypocząć po dyskomforcie, który pojawił się w finale Pucharu: „Były rzeczy, które mogłem zrobić lepiej podczas kontuzji, ale to była konsekwencja finału Pucharu. Skończyliśmy późno, byliśmy zadowoleni i nie spaliśmy dobrze tego dnia. Było gorzej, gdy graliśmy w półfinale Ligi Mistrzów z Interem. To było frustrujące, ale teraz dobrze wyzdrowiałem. Takie rzeczy się zdarzają i są nieuniknione”.
Kontynuując temat, podkreślił, że kwestia terminarza i obciążenia meczami zawodników będzie musiała zostać rozwiązana: „Myślę, że już o tym mówiłem. Są rzeczy, które musimy poprawić i opinie, które musimy wziąć pod uwagę. Są trenerzy, którzy o tym mówili, i osoby zaangażowane w tę kwestię, które nie są wystarczająco poinformowane. Każdy w piłce nożnej jest dotknięty tym systemem. Nawet w życiu, kiedy otrzymujemy coś w dużych dawkach, jesteśmy zmęczeni. Dlatego myślę, że musimy coś zmienić”.
Wiedząc, że Barça zagra z PSG w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Francuz wyraził entuzjazm dla powtórzenia: „To mecz, na który czekamy z niecierpliwością. Podczas wakacji wiele osób mówiło mi, że czekało na ten mecz w finale Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, ale nie udało nam się. Historycznie rzecz biorąc, obie drużyny stoczyły świetne mecze. Jest między nimi wiele wspólnych cech”.
Pomimo dwukrotnego bycia zmiennikiem w pierwszych trzech meczach, Koundé podkreśla, że jest w szczytowej formie: „Czuję się dobrze. Czuję, że jestem w moim najlepszym momencie. Jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem z drużyną w zeszłym sezonie i z bycia częścią drużyny i reprezentacji. To efekt ciągłej pracy i nie ma miejsca na samozadowolenie, ponieważ piłka nożna zmienia się bardzo szybko. Nadal chcę zdobyć wiele kolejnych tytułów i podchodzę do tego sezonu z tym samym pragnieniem wygrywania i doskonalenia się”.
Koundé, kolega z drużyny Lamine Yamala w Barcelonie i Ousmane'a Démbélé w reprezentacji Francji (z którym dzielił również szatnię w Barcelonie), uważa, że obaj piłkarze zasługują na Złotą Piłkę: „Już wcześniej odpowiadałem na to pytanie. Obaj zasługują na tę nagrodę, ponieważ mieli świetny sezon, zdobywając tytuły, zwłaszcza Ligę Mistrzów dla Ousmane'a. Trudno powiedzieć; nie ja głosuję, ale każdy piłkarz ma swoje własne powody, dla których może ją zdobyć. Cieszę się, że mogę być z Lamine i obserwować, jak nam pomaga. Tak samo obserwować, jak rozwija się kariera Ousmane, po sezonie spędzonym z nim w Barcelonie, a teraz gra fantastyczną piłkę w PSG, biorąc pod uwagę jego liczby. Niech wygra lepszy”.
Pomimo świetnego sezonu, obrońca nie znalazł się wśród 30 nominowanych do Złotej Piłki, co jeszcze bardziej motywuje go do rozwoju: „Byłoby miło tam być. Myślałem, że mógłem po sezonie, ale to tylko motywuje mnie do dalszej poprawy”.
Mówiąc o tym, jak piłka nożna może się ogólnie rozwijać, podkreślił zasadę, że bramkarze nie mogą zbyt długo trzymać piłki i pochwalił nowy format Ligi Mistrzów: „Dobre pytanie. Na przykład w La Lidze zaczęliśmy już liczyć sekundy, w których bramkarz trzyma piłkę. Nie wiem, czy dotyczy to innych rozgrywek. Ta zasada nie była wcześniej wdrożona. Myślę również o nowym formacie Ligi Mistrzów, który, choć zwiększył liczbę meczów, dodał turniejowi więcej emocji i pozwolił nam obejrzeć mecze, które wcześniej nie były możliwe”.