Elena Fort, wiceprezydent ds. instytucjonalnych FC Barcelony, próbowała uzasadnić opóźnienie w częściowym otwarciu Spotify Camp Nou oraz decyzję o rozegraniu meczu La Ligi z Valencią, pierwszego meczu u siebie, na Estadi Johan Cruyff. Kierowniczka klubu podkreśliła: „Pracowaliśmy do ostatniej chwili, aby załatwić wszystkie formalności, ale nie udało się”, zapewniając: "Gdy tylko zorientowaliśmy się, że nie zdążymy do 14 września, poinformowaliśmy o tym”. Pierwsza część prac jest jednak „zakończona”.
W wypowiedziach dla Catalunya Ràdio i RAC1 wiceprezdent przyznała jednak, że opóźnienie w podjęciu decyzji „z pewnością nie jest czymś normalnym”, odpowiadając w ten sposób na skargi piłkarzy Valencii, którzy określili jako „niewiarygodne” fakt, że pięć dni przed meczem nie znano jeszcze miejsca jego rozgrywania.
Fort podkreśliła, że wszystkie miejsca, z wyjątkiem tych zarezerwowanych dla rywali i instytucji, są „przeznaczone dla Socios klubu, z pierwszeństwem dla tych, którzy podjęli wysiłek, aby być na Montjuïc przez ostatnie dwa lata”.
Wiceprezydent chciała „podkreślić znaczenie pracy klubu i ratusza” w związku z otwarciem stadionu, „ale istnieją przepisy, których należy przestrzegać, a priorytetem jest bezpieczeństwo”. Barça, jak podkreśliła, jest w trakcie załatwiania ostatnich formalności. „Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu ta bardziej biurokratyczna część zostanie rozwiązana”, powiedziała, potwierdzając jednocześnie, że „prace w pierwszej fazie są zakończone” i pozostaje tylko dopracować całą dokumentację. Mimo to dodała: „Nie mogę zapewnić, że na meczu z Getafe (21 września) będziemy na Camp Nou”.
„Mamy nadzieję, że otrzymamy pozwolenie. Postaramy się wrócić jak najszybciej”, nie podając konkretnej daty i nie odnosząc się do wydania ostatecznego certyfikatu zakończenia prac. „Kiedy będziemy mieli pewność, będziemy działać krok po kroku”. Nie planuje się połączenia Montjuïc ze Spotify Camp Nou w Lidze Mistrzów. „Nie rozważamy takiego scenariusza. Pracujemy nad tym, aby 1 października rozpocząć rozgrywki na Camp Nou”. Przypomniała również, że „Montjuïc jest zarezerwowane do lutego”.
Podkreśliła, że nie popełnili błędu „nadmiernego optymizmu”, że relacje z Limak, firmą budowlaną, są dobre, „chociaż zawsze istnieją rozbieżności” i że po zakończeniu umowy zostanie zbadane, czy doszło do naruszenia warunków. „Nigdy w trakcie trwania umowy”. Powrót ma również na celu wywiązanie się z zobowiązań finansowych. „Goldman Sachs jest spokojny”.