Mecze z Getafe zazwyczaj są wątpliwą przyjemnością, ale może akurat w niedzielny wieczor na Estadi Johan Cruyff będzie inaczej. Trener Getafe twierdzi, że holenderska legenda Barcy i całego futbolu stanowi dla niego inspirację, ale ciężko w to wierzyć patrząc na styl gry jego drużyny, która tradycyjnie ma mało strzelonych i straconych bramek, choć regularnie w tym sezonie punktuje. Czy to dobry prognostyk przed meczem z Barcą Hansiego Flicka? Przekonamy się od 21:00.
W tym roku minęło już 18 lat od niezapomnianego półfinału w Copa del Rey (5-2 i równie pamiętne 4-0 dla Getafe w rewanżu), od tamtej pory Getafe uciułało z Barcą na wyjazdach cztery remisy, wszystkie jeszcze na Camp Nou, ostatni w 2018 roku. Rok temu w lutym ekipa Xaviego rozwaliła gości spod Madrytu 4:0, a w zeszłym sezonie, niemal równo rok temu, mieliśmy skromne 1:0 po trafieniu Lewandowskiego. Barcelona pod koniec 2024 roku miała fatalną serię meczów domowych (porażki z Las Palmas, Leganes i Atletico), ale w tym roku przegrała tylko jedno takie spotkanie, 2:3 z Villarreal niemal na zakończenie zwycięskiego sezonu 24/25. Przed tygodniem mieliśmy efektowne 6:0 z Valencią, a teraz Barca wraca z tarczą z północy Anglii, gdzie udanie zaczęła rozgrywki Ligi Mistrzów. Jedyną wpadką bieżących rozgrywek pozostaje remis z Rayo, ale ponieważ Real Madryt wygrywa wszystko (komplet 15 punktów w lidze) to marginesu na kolejne potknięcia nie ma. Konieczne są natomiast rotacje.
Przed nami trzy mecze ligowe w osiem dni, więc poza Joanem Garcią prawdopodobnie żaden inny zawodnik nie rozegra kompletu 270 minut. Kontuzjowani są Ter Stegen, Balde, Gavi i Yamal, ale Hansi Flick nadal ma w kim wybierać. Wobec informacji o drobnych problemach Cubarsiego możemy być niemal pewni, że 18-latek usiądzie dziś na ławce, a środek obrony utworzą Araujo z Erikiem Garcią. Lewą flankę obstawi Gerard Martin. W środku pola szykuje się powrót Casado i Olmo, którzy będą wspierali Pedriego. De Jong i Fermin zapewne pojawią się na placu gry prędzej lub później, kilka minut może też dostać Bernal. W ataku szykuje się kolejna zmiana na szpicy, gdzie tym razem Ferran ma wyjść w pierwszym składzie, a Lewandowski wejdzie z ławki. Raphinha i Rashford to pewniaki na skrzydłach. O Brazylijczyka jesteśmy spokojni, on regularnie dostarczał i będzie dostarczać bramki oraz asysty, natomiast Anglik w Newcastle zagrał być może swój "mecz założycielski" i dwoma świetnymi golami pokazał dlaczego został sprowadzony w miejsce Fatiego czy Pau Victora. Co prawda poza tymi bramkami Marcus grał po prostu słabo, ale finalnie nie mamy powodów do narzekań.
Barca strzeliła w tym sezonie już 15 bramek w 5 meczach, co jest kontynuacją znakomitej formy strzeleckiej z zeszłego sezonu. Poprawie póki co uległa defensywa, która dopuściła do straty czterech goli i ma to zapewne związek z transferem Joana Garcii, którego mocno wspiera Wojciech Szczęsny. Największym minusem początku sezonu pozostaje ciągła niepewność dotycząca nowego Spotify Camp Nou, którego ponowne otwarcie wciąż jest przesuwane. Nie wiemy jeszcze gdzie Barca zagra za tydzień z Realem Sociedad, choć trzy dni później areną zmagań z PSG będzie na pewno Stadion Olimpijski na Montjuic. Problemy organizacyjne zdają się jednak nie ruszać piłkarzy i trenera, którzy robią swoje. Niech tak pozostanie jak najdłużej, to będzie długi sezon, w którym margines błędu jest bardzo mały.
FC Barcelona - Getafe CF, Estadi Johan Cruyff, 21.09.2025 godz.21:00
Sędziuje: Ricardo de Burgos