Bardzo złe wieści dla Gaviego. Pomocnik Barcelony przeszedł we wtorek po południu zabieg artroskopii przeprowadzony przez dr. Joana Carlesa Monllau pod nadzorem służb medycznych FC Barcelony. To, co miało być prostym zabiegiem w szpitalu w Barcelonie, oznaczającym tylko pięciotygodniową przerwę, okazało się niemiłą niespodzianką. Kiedy lekarze otworzyli kolano, okazało się, że obszar jest znacznie bardziej uszkodzony niż początkowo przewidywano i wymaga więcej napraw niż zakładano, co oznacza dłuższą przerwę w grze. W rzeczywistości Gavi może pauzować od czterech do pięciu miesięcy, co oznacza, że wróci dopiero na początku marca, w samym środku sezonu Barcelony i zaledwie trzy miesiące przed Mistrzostwami Świata w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie, które rozpoczynają się 11 czerwca.
Oficjalne oświadczenie Barcelony brzmi następująco:
„Zawodnik pierwszego zespołu Pablo Páez Gavira (Gavi) przeszedł artroskopię w celu naprawy urazu łąkotki przyśrodkowej. Dokonano zszycia, aby zachować łąkotkę. Czas rekonwalescencji szacuje się na około 4-5 miesięcy”.
Uraz, którego doznał na treningu 29 sierpnia, nie miał związku z poważną kontuzją tego samego stawu, której doznał 19 listopada 2023 roku i która wykluczyła go z gry na 11 miesięcy. W tym pamiętnym meczu Hiszpania-Gruzja w Valladolid doznał całkowitego zerwania więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie i związanego z tym urazu łąkotki. Dr Monllau również go wtedy operował i we wtorek znów pojawił się na sali po leczeniu zachowawczym, które Gavi stosował przez ostatnie cztery tygodnie, odkąd przed trzecią kolejką ligi zawyły wszystkie dzwonki alarmowe. Ból nie ustąpił zgodnie z oczekiwaniami i po ostatniej konsultacji medycznej w poniedziałek zdecydowano o artroskopii, która okazała się znacznie trudniejsza.
Początkowy plan po wtorkowej operacji zakładał, poczekanie jeszcze jeden dzień na wydanie komunikatu medycznego, ale ostatecznie nie chcieli tego opóźniać. Cierpienie Gaviego jest aż nadto widoczne i nadal otrzymuje wsparcie od kolegów z drużyny w szatni, również mocno dotkniętych tak nieoczekiwaną i trudną wiadomością.
Andaluzyjczyk, który 5 sierpnia skończył 21 lat, wiązał duże nadzieje z tym sezonem po tym, jak w poprzednim postępował ostrożniej, co było zrozumiałe ze względu na 11-miesięczną przerwę w grze. Mimo to, dzięki ogromnej zdolności do poświęceń i niezrównanej sile mentalnej, Gavi rozegrał 42 mecze w rozgrywkach 2024/25, choć tylko 20 z nich w wyjściowym składzie. Pod względem liczby rozegranych minut, z dorobkiem 1685, zajął 18. miejsce w kadrze.
Tego lata, podobnie jak pozostali koledzy z drużyny, mógł rozpocząć nowy okres przygotowawczy, stawiając sobie za cel bycie kimś więcej niż alternatywą dla Frenkiego de Jonga i Pedriego na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie czuł się najpewniej pod wodzą Hansiego Flicka. Wystąpił w pierwszym składzie w drugiej kolejce i odegrał kluczową rolę w remontadzie przeciwko Levante (2:3). Flick pokładał wielkie nadzieje w Gavim, kapitanie bez opaski i niezwykle konkurencyjnej sile w szatni Barcelony. Teraz będzie musiał kibicować z ławki rezerwowych. Urodzony w Los Palacios zawodnik wrócił praktycznie do punktu wyjścia, ale planuje powrót wiosną na kluczową fazę sezonu.