Ferran Torres, autor jednej z bramek w wygranym 3:1 meczu Barçy z Elche, podkreślił w wywiadzie dla DAZN: „Ważne było, aby wyjść na boisko z intensywnością, wyjść na prowadzenie i rozegrać mecz tak, jak chcieliśmy”. Odnosił się do dwóch pierwszych bramek, które zapewniły prowadzenie po pierwszym kwadransie meczu.
W tym kontekście przyznał: „Być może nie byliśmy tak skuteczni w niektórych akcjach, jak powinniśmy”, ale ocenił: „Znaleźliśmy ducha i intensywność. Myślę, że odnajdujemy Barçę z poprzedniego sezonu, kiedy od początku graliśmy bardzo agresywnie. Musieliśmy odzyskać radość z gry”.
Ujawnił, że dobrze przestudiowali Elche: „W ciągu tygodnia widzieliśmy, że zamierzają grać przeciwko nam jeden na jednego i przygotowaliśmy się na to. Mieliśmy za sobą porażkę i musieliśmy wygrać tutaj, na naszym stadionie i przed naszymi kibicami”.
A jeśli chodzi o strzelonego gola, powiedział: „Bardzo się cieszę, że strzeliłem gola. Staram się pomagać drużynie”. W rzeczywistości był to jego 50. gol w barwach Barçy: „Nie wiedziałem o tym, ale bardzo się cieszę. Będzie jeszcze wiele bramek!”. Trafienie poświęcił osobom dotkniętym przez DANA rok temu, w tym tygodniu minęła rocznica: „To był wyjątkowy tydzień i nie możemy zapomnieć o osobach, które ucierpiały w Walencji, więc chciałem o nich wspomnieć o wysłać im przesłanie solidarności poprzez tę bramkę”.
Marcus Rashford, wybrany przez La Ligę najlepszym graczem meczu, był wobec siebie wymagający pomimo pochwał i owacji kibiców, gdy został zmieniony tuż przed końcem spotkania.
„Staram się dać z siebie wszystko. Mogłem zagrać lepiej przeciwko Elche i obiecuję poprawę, ale ogólnie jestem zadowolony z mojego występu”, powiedział Anglik, mając w pamięci kilka akcji, w których nie wybrał najlepszej opcji na ostatnich metrach. „To bardzo ważne zwycięstwo. Po porażce zawsze ważne jest, aby wygrać następny mecz; to jest najważniejsze”, stwierdził.
„Moim zdaniem, jeśli dobrze wykonuję swoje zadania na boisku i w drużynie, zawsze będę w stanie strzelać bramki i tworzyć okazje do zdobycia gola. Moim celem jest nawiązanie kontaktu z kolegami z drużyny i poczucie zgrania z nimi, i właśnie tak się teraz czuję”, powiedział.
W odniesieniu do zespołu zaznaczył: „Ciężko pracujemy, aby wygrywać. Podchodzimy do każdego meczu indywidualnie. Musimy nadal grać zespołowo. To jest Barça i wymagania muszą być zawsze najwyższe. To prawda, że mamy wiele kontuzji, ale tak jest w piłce nożnej i ta sama jedenastka nie wygra wszystkich meczów. Musimy nadal grać jako jeden zespół i wykazać się duchem walki i jednością”.
Marc Casadó wyjaśnił po zwycięstwie: „Dzisiaj celem było nie tylko zdobycie trzech punktów, ale także odzyskanie pewności siebie drużyny”.
Pomocnik ocenił: „Myślę, że wychodzimy z dzisiejszego meczu z bardzo silnym impulsem i oczywiście są rzeczy, które będziemy nadal poprawiać w kolejnych meczach”. Ujawnił również: „W ciągu tygodnia Lewandowski powiedział, że musimy być samokrytyczni i musimy się poprawić”.
„Jesteśmy w pełni świadomi tego, co należy poprawić, ale uważam, że ostatnie 10 lub 15 minut było dobre i zakończyliśmy mecz z pewnością siebie i determinacją”, zakończył.
Alejandro Balde jest nie tylko bliskim przyjacielem, ale także swego rodzaju starszym bratem dla Lamine Yamala, który w wieku 18 lat zmaga się z presją bycia gwiazdą mediów i sportu.
Lewy obrońca, który asystował mu również przy pierwszej bramce Barçy, powiedział po meczu: „To prawda, że zawsze znajduje się w centrum uwagi, ale uważam, że Lamine jest świetnym profesjonalistą pomimo swojego młodego wieku”.
Dodał też: „To, co robi mając zaledwie 18 lat, jest niesamowite. Czasami ludzie nie doceniają tego tak, jak powinni. W tym wieku to, co robi, nie da się opisać słowami”.









