Andreas Christensen, 29-letni środkowy obrońca, który może również grać jako pomocnik, kończy kontrakt z FC Barceloną pod koniec sezonu, 30 czerwca 2026 roku. W wywiadzie dla Tipsbladet, udzielonym podczas zgrupowania reprezentacji Danii przed meczami z Białorusią i Szkocją w kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2026, wyjaśnił swoje odczucia w tej sprawie.
„Sytuacja ta nie budzi we mnie niepewności. Uważam, że jesteśmy w dobrej sytuacji i nic nie może zmienić mojej codzienności. Oczywiście każdy chce mieć wszystko pod kontrolą i wiedzieć, co się dzieje, ale nie jest to coś, co ma wpływ na naszą codzienność, ani coś, o czym rozmawiamy. Wszyscy mamy pragnienia, ale nie jest to coś, o czym myślę na co dzień. Staram się robić, co mogę na boisku i mam nadzieję, że to wystarczy, aby pozostać w drużynie”, wyjaśnił piłkarz Barcelony, który ma nadzieję pomóc drużynie Hansiego Flicka po pokonaniu kontuzji ścięgna Achillesa i innych problemów w ostatnich tygodniach.
Zapytany, czy uważa przedłużenie kontraktu za możliwe, nie ukrywa: „Oby wszystko tak się skończyło, nie mam planu B, ale nie mam pojęcia, jeszcze nie. Wolę skupić się na byciu częścią drużyny i graniu tak często, jak to możliwe. Teraz muszę poczekać i zobaczyć, co się stanie”, powiedział, pozostawiając sprawę w rękach swoich agentów: „Jeśli jest coś do zrobienia, to oczywiście to zrobią. Oczywiście, że chciałbym wiedzieć, co się dzieje, ale wolę skupić się na tym, co mogę zrobić”.
Ujawnił jednak, że jeśli chodzi o ewentualny powrót do Brondby, klubu, w którym się wychował: „W idealnym świecie chciałbym zakończyć karierę w Brondby, ale zależy to również od etapu życia, na którym się znajduję. Zależy to również od tego, co robi moja rodzina. Czuję, że wciąż mam wiele do zaoferowania, mam 29 lat, wciąż mogę rywalizować. Kiedy jest się w tym wieku... wiele zależy od sytuacji, więc trudno to powiedzieć. Powtarzam, że w idealnym świecie chciałbym, żeby tak się stało. Ale jeśli tak się nie stanie, nie będę zły ani smutny. Wiele zależy od sytuacji mojej rodziny i moich wyników jako piłkarza”.
Na koniec wyjaśnił zdjęcie, na którym ogląda mecz Chelsea na telefonie komórkowym, które pojawiło się w mediach społecznościowych: „Myślę, że zostało niesamowicie dobrze uchwycone! Zawsze siedzimy w autobusie, zwłaszcza jeśli jest trochę oddalony od hotelu, i oglądamy mecze, jeśli są jakieś dobre. Niektórzy oglądają je na iPadzie, inni na telefonie komórkowym. Zapomniałem przejść na stronę z telefonu komórkowego. Zazwyczaj jest to tylko sposób na zabicie czasu, a kiedy docierasz na stadion, całkowicie się koncentrujesz”.
Przyznał jednak: „Chelsea wiele dla mnie znaczyła, a klub ten jest również jednym z głównych powodów, dla których jestem teraz w Barcelonie. Zdobyłem z nimi tytuły, wygrałem największe trofeum ze wszystkich, Ligę Mistrzów, i jestem niesamowicie szczęśliwy z czasu, który tam spędziłem. Teraz oglądam nie tylko ich mecze w Lidze Mistrzów, ale także w Premier League, a kiedy już się tam nie jest, dowiaduje się wielu rzeczy. Ale w tamtym momencie zapomniałem przestać ją oglądać. Mimo to jestem zadowolony z mojego pobytu tam i nadal mam tam kilku przyjaciół”.







