W zeszłym sezonie Jan Virgili grał w drużynie Juvenilu A Barcelony, ale jego talent nie pozostał niezauważony i ostatecznie przeniósł się do Barçy Atlètic, gdzie nadal demonstrował swój wyjątkowy poziom. Hansi Flick wybrał go na początku treningów przedsezonowych, ale skreślił go ze składu, gdy nadszedł czas ogłoszenia młodych zawodników na tournée po Japonii i Korei. Z Rashfordem i Roony'm Bardghjim w składzie nie było sensu brać kolejnego skrzydłowego.
To był prawdziwy cios dla Jana Virgiliego, który wyraźnie zdał sobie sprawę, że musi opuścić klub, aby móc się dalej rozwijać. Wraz ze spadkiem Barçy B zrozumiał, że Segunda Federación jest znacznie poniżej jego poziomu. Następnie popadł w konflikt z dyrektorem sportowym, który nie chciał go stracić, ponieważ widział w nim ogromny potencjał, ale nie zaoferował mu innej opcji niż dalsza gra w Barcelonie Atlètic.
Deco chciał mu uświadomić, że mając zaledwie kilka występów w rezerwach Barcelony, jeśli przejdzie do Primera División, najprawdopodobniej będzie miał bardzo mało szans, a Barcelona nie będzie w stanie odpowiednio monitorować jego postępów. Polityka portugalskiego dyrektora sportowego zakłada zatrzymywanie młodych, perspektywicznych zawodników w klubie, ponieważ uważa, że najlepszym sposobem na rozwój jest stały czas gry.
Po ofertach z Almeríi i Mallorki Barcelona w końcu ustąpiła i puściła Jana Virgiliego do klubu z Balearów za 3,5 miliona euro. Demonstrując swoje nieustające zaufanie do zawodnika, uwzględnili w umowie prawo pierwokupu i zabezpieczyli 50% jego praw, co oznacza, że przy hipotetycznym przyszłym transferze połowa trafi do katalońskiego klubu.
Pomimo wątpliwości Deco, Jan Virgili udowodnił, że jest piłkarzem na poziomie Primera. Jego miejsce jest w elicie. W Mallorce dostaje coraz więcej czasu gry, rozegrał w sumie siedem meczów i zaliczył dwie asysty. Jego nazwisko jest teraz na ustach wszystkich po jego niezwykłym debiucie w reprezentacji U-21 w meczu z San Marino, w którym strzelił dwa gole.
Barcelona zaciera ręce. Deco nigdy nie chciał stracić gracza z oczu, dlatego włączył te dwie klauzule do kontraktu. Wartość zawodnika rośnie i według portalu Transfermarkt, jest on już wyceniany na dziesięć milionów euro. W czerwcu jego wartość wynosiła trzy miliony. Jeśli będzie nadal dobrze grał w Mallorce, jego cena będzie tylko rosła. Wtedy mogą pojawić się oferty. W każdym razie Barça by na tym skorzystała, albo proponując najlepszą ofertę, albo odrzucając ją, ale otrzymując 50% kwoty transferu.
Virgili nigdy nie ukrywał, że gdyby miał szansę ponownie nosić barwy Barcelony, nie wahałby się. „Gdyby drzwi do pierwszej drużyny kiedykolwiek się przede mną otworzyły, byłbym zachwycony. To było i zawsze będzie moje marzenie”, powiedział.







