Latem 2022 roku Barcelona zdecydowanie wkroczyła na rynek transferowy, aby odnowić skład. Po zainwestowaniu kilka miesięcy wcześniej w Ferrana Torresa, klub wyłożył pieniądze między innymi na Raphinhę, Lewandowskiego i Koundé. Trzy lata później nadal są oni ważnymi graczami dla Barçy.
Transfer Koundé nie był łatwy. Opuszczając Sevillę, klub sprzedający, który w tym przypadku odpowiadał na oferty tylko powołując się na klauzulę wykupu, a mając Chelsea jako konkurenta, kluczowe znaczenie dla rozwiązania sytuacji miała rozmowa telefoniczna z Xavim Hernándezem. „Podobała mi się nasza rozmowa. Czas minął mi bardzo szybko, a to bardzo dobry znak, kiedy rozmawia się tak naturalnie”, wyjaśnił Koundé w klubowych mediach.
„Xavi uważał, że bardzo dobrze pasuję do jego systemu. Rozmawialiśmy głównie o piłce nożnej, bo to temat, o którym najchętniej rozmawiam, a do tego z trenerem, z Xavim, który jako piłkarz był jednym z najlepszych”, dodał obrońca. Trener przekonał go, mówiąc, że jego cechy pasują do stylu gry, który chce uprawiać.
W wywiadzie dla L'Équipe Koundé przyznał, że otrzymał również telefon od Chelsea. „Rozmawiałem z Tuchelem i czułem, że bardzo chce, żebym do niego dołączył, ale po prostu bardziej spodobała mi się oferta Xaviego”, wyjaśnił obrońca. Niemiecki trener, obecnie selekcjoner reprezentacji Anglii, wyobrażał sobie Koundé grającego przy linii bocznej. W Sewilli grał jako środkowy obrońca, ale ciągle wychodził do przodu. „Wybrałem Barçę, bo wiem, że przez większość czasu będę grał na tej pozycji [środkowego obrońcy]”, powiedział Francuz.
W miarę upływu meczów Koundé zaczął grać na pozycji bocznego obrońcy częściej, niż by tego chciał. Podobnie Araujo, którego Xavi uznał za idealnego gracza do powstrzymania Viniciusa. Trener i Jules odbyli kilka rozmów, podczas których Francuz wyraził swoje niezadowolenie z gry na boku, gdzie występował już w reprezentacji Francji. Koundé ostatecznie ugruntował swoją pozycję jako boczny obrońca i w zeszłym sezonie miał pewne miejsce w pierwszym składzie. Zapisał się w pamięci kibiców golem przeciwko Realowi Madryt, który zapewnił Barcelonie Puchar Króla.









