Zawikłana historia Pinto
Zubizarreta i spółka będą musieli w najbliższych dniach podjąć decyzję w sprawie Pinto, który jest w Barcelonie - ktoś musiał to powiedzieć - już od ponad sześciu lat. Jego transfer był doraźnym rozwiązaniem na kontuzję Jorquery, której ten doznał w towarzyskim spotkaniu między Baskonią i Katalonią rozgrywanym w okresie Bożego Narodzenia. Jednakże Pinto nie był wtedy pierwszym wyborem klubu. Jego kolega z zespołu z czasów gry w Celcie, Esteban, który zagrał w poprzednią niedzielę na Camp Nou w barwach Almerii, otrzymał telefon od kogoś z Barçy tej samej nocy, podczas której Jorquera odniósł uraz. Telefon ten zadzwonił podczas gdy ówczesny bramkarz Celty jadł kolację ze swoją żoną i jak tylko podniósł słuchawkę usłyszał, żeby pakował walizki, gdyż ma pojechać do Barcelony. Galicyjski klub grał wówczas w Segunda División, a Pinto kosztował zbyt dużo jak na możliwości klubu z Katalonii. Kiedy Barça zadzwoniła do Vigo, żeby poprosić o transfer Estebana, Celta zaproponowała jej wypożyczenie Pinto na sześć miesięcy. Propozycja ta została przyjęta. Dzięki swojej pracy, dobrym występom i znaczeniu w szatni, Pinto jest na Camp Nou już ponad sześć lat. Esteban przed przejściem do Celty rywalizował między innymi również z Juanem Carlosem Unzué w Realu Oviedo.
Pozytywnie zaskoczony Soriano
Parę godzin przed rozpoczęciem meczu, po którym Barça znajduje się jedną nogą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, dyrektorzy Barçy i City zjedli wspólny obiad w jednej z luksusowych restauracji na Etihad Stadium. Spotkanie to było dość owocne, gdyż zakończyło się zawarciem paru umów, między innymi o konieczności wcześniejszego poinformowania drugiego klubu w przypadku chęci dokonania z niego jakiegokolwiek transferu. Na obiedzie znaleźli się, między innymi, Josep Maria Bartomeu, Khaldoon Al Mubarak, czyli prezydent City, i Ferrian Soriano. Soriano został pozytywnie zaskoczony, gdyż między kolejnymi daniami ani razu nie został poruszony temat pozwu, który Barça wytoczyła mu za rzekome szpiegowanie pracowników klubu, gdy ten był jego wiceprezydentem.
Powrót do loży
W przyszłą środę, podczas spotkania z City, Ferran Soriano i Txiki Begiristain nie będą jedynymi, którzy powrócą do loży na Camp Nou. Pojawi się tam również były dyrektor klubu Albert Perrin, który nie zawitał tam od 16 maja 2010. Tamtego dnia świętował w tej samej loży - popijając gin z tonikiem - drugie mistrzostwo Hiszpanii drużyny Guardioli. W tę środę powróci na Camp Nou, ale nie z zaproszenia klubu - stanie się to dzięki jego koneksjom ze sponsorem klubu, który jest na tyle potężny, że zawsze ma zarezerwowane parę miejsc w najbardziej prestiżowym miejscu stadionu. Na jego szczęście, nawet jeśli obecni dyrektorzy klubu nie będą zbytnio zwracali na niego uwagi, zawsze będzie miał obok siebie swojego dobrego przyjaciela, Txikiego.