Czwarte zwycięstwo w Champions League podczas ostatnich dziewięciu lat umocniło pozycję FC Barcelony wśród najlepszych zespołów piłkarskich w historii.
W pierwszych trzech dekadach rozgrywek Pucharu Europy mogliśmy zauważyć kilka drużyn, takich jak Real Madryt, Ajax, Bayern czy Liverpool, które były w stanie obronić tytuł bądź zdobyć go kilkukrotnie w niewielkim odstępie czasu. W ostatnich latach wyczyn ten stał się trudniejszy, lecz można przyznać że w obecnej formie rozgrywek - pod nazwą Ligi Mistrzów - to FC Barcelona jest klubem wiodącym.
Jednym z wielu aspektów obecnej Barcelony jest jej ciągła ewolucja. W skrócie: zwycięzcy finału z 2006 roku prezentują się podobnie do tych z 2015, lecz w żadnym z tych spotkań nie znajdziemy tego samego zawodnika pierwszej jedenastki. Klarowna filozofia jest łatwa do zauważenia, lecz trzeba wziąć pod uwagę, że w przeciągu lat różne indywidualności zarówno do klubu przychodziły jak i z niego odchodziły. Co za tym idzie - każda z czterech mistrzowskich drużyn ma swoją własną tożsamość.
Barcelona 2006
Barcelona Rijkaarda z 2006 roku miała swoje osobliwe przekonanie na temat swojej wartości. Zawodnicy wraz z trenerem mieli świadomość, że drużyna ma swoje indywidualne słabości. Chociażby wyjściowi boczni obrońcy w osobach Juliano Bellettiego i Sylvinho - obaj nastawieni na ofensywę i ciężko pracujący, lecz bezsprzecznie jakościowo lata świetlne za Danim Alvesem i Jordi Albą z czasów współczesnych. Nawet Victor Valdes czy Carles Puyol w 2006 roku mieli swoje złote lata przed sobą.
Inny przykład - Oleguer - znany równie dobrze ze swojego oddania do przekonań politycznych jak z boiskowych umiejętności, rozpoczynał spotkania w wyjściowym składzie w większości spotkań ligowych. Nigdy nawet nie otarł się o regularne występy w kadrze narodowej Hiszpanii. Trzeba przyznać, że był to zawodnik, który pomimo chęci, obecnie nawet by się nie otarł o pierwszy skład Azulgrany.
FC Barcelona 2006 była o wiele bardziej podobna do obecnej aniżeli do dwóch pozostałych zwycięskich ekip. Rijkaard opierał się głównie na wspaniałym ofensywnym trio w osobach Ronaldinho, Eto'o i - kiedy tylko był zdolny do gry - młodego Leo Massiego. Cała trójka była niebezpiecznymi, wspaniale dryblującymi, bezwzględnymi snajperami, którzy zarazem potrafili działać wspólnie.
Ronaldinho był bezsprzeczną gwiazdą. Wielu może uznać za niestosowne porównania jego osiągnięć do Messiego czy Cristiano Ronaldo, gdyż ich szczyt formy nie zbiegł się z rozkwitem brazylijczyka. Sam geniusz z Kraju Kawy również poważnie zaniedbał rozwój swojej kariery, lecz trzeba przyznać że w swoich czasach był on niepodważalnie najlepszym piłkarzem na świecie.
Łączył on chirurgiczną wręcz skuteczność w polu karnym z niesamowitym wachlarzem technicznym poza nim. Trzeba również zaznaczyć iż Ronnie grasował po mniej zdominowanych boiskach La Liga niż obecnie, zatem indywidualne popisy miały dużo mniejsze znaczenie.
Wartym odnotowania faktem jest to, że tamta pomoc Barcelony w kluczowych momentach była "niebarcelońska". Mimo że Xavi rozpoczynał sezon jako pierwszy zawodnik na pozycji rozgrywającego, to poważna kontuzja której się nabawił w listopadzie wykluczyła go z walk o najważniejsze trofea. W tamtym czasie 21-letni Andres Iniesta postrzegany był głównie jako superrezerwowy - nie inaczej było podczas finału Ligi Mistrzów przeciwko Arsenalowi.
To Deco był artystą tamtej formacji, lecz zarówno w półfinale z Milanem, jak i w finale Rijkaard postawił na dwóch niszczycieli środka pola. Edmilson wraz z Markiem van Bommelem byli głównie odpowiedzialni za gnębienie bardziej technicznych i kreatywnych oponentów. Ta dwójka miała za zadanie wspomagać słabą linię obrony i pozostawiała całą ofensywną odpowiedzialność na barkach magicznego trio.
Takie myślenie było zupełnie przeciwne do filozofii Pepa Guardioli, który doprowadził Barcelonę do tryumfu w najbardziej prestiżowych rozgrywkach europejskich w 2009 roku.
Barcelona 2009
Po pierwsze, linia obrony uległa znacznej poprawie a końcowe zwycięstwo opierało się w większej mierze na organizacji gry i kolektywie niż na indywidualnych umiejętnościach. Pozyskanie Gerarda Pique oraz Daniego Alvesa były kluczowe dla końcowego sukcesu.
Jeżeli chodzi o linię ataku to największą zmianą było zastąpienie Ronaldinho przez Thierryego Henry, który trzeba przyznać najlepsze lata swojej kariery miał już za sobą. Jego partnerem był wolny od uciążliwych kontuzji Leo Messi, który przejął schedę po brazylijczyku i szybko usadowił się na tronie najlepszego piłkarza świata.
Mimo to kluczowym elementem tamtej mistrzowskiej drużyny było władanie Xaviego i Iniesty w środku pola. Obaj stali się przez lata niezbędnymi w misji kreowania gry. Trzeba wspomnieć, że ci dwaj zawodnicy dopiero co wygrali Mistrzostwo Europy z reprezentacją Hiszpanii i byli na o wiele wyższym poziomie niż w 2006 roku.
Kolejnym ważnym czynnikiem, którego nie posiadały drużyny z 2011 i 2015 roku, było dołożenie do niewątpliwej jakości technicznej dwóch aspektów - wzrost i fizyczność.
Przykładowo - w słynnym półfinale przeciwko Chelsea sześciu z dziesięciu graczy z pola Barcelony miało ponad 180cm wzrostu. Byli to Eto'o, Pique, Abidal, Busquets, Yaya Toure i Seydou Keita.
Rownież wykluczeni z powodu kontuzji podczas tamtej batalii Puyol oraz Henry byli zawodnikami robiącymi różnicę pod względem fizyczności. W tym kontekście trzeba również wspomnieć nazwisko Rafaela Marqueza, który zaczynał spotkania w podstawowej jedenastce podczas większości ligowych spotkań. Przypadek Keity jest tutaj znamienny - Guardiola bardzo często korzystał z jego usług - zwłaszcza w ważnych potyczkach, aby dodać trochę siły w środku pola.
Barca 2009 nie dość że chciała zdominować rywala pod względem kunsztu piłkarskiego, to również ze strony siły fizycznej.
Barcelona 2011
W 2011 roku Barca obrała kierunek ku piłkarskiej finezji. Henry, Eto'o oraz Toure odeszli i zostali zastępieni w pierwszym składzie przez Davida Villę, Pedro oraz Busquetsa. W międzyczasie w roli defensywnego pomocnika, lub środkowego obrońcy wspomnianego wyżej rosłego Marqueza zastąpił mierzący nieco ponad 174cm Mascherano. Barcelona stała się dużo mniej dominująca fizycznie, bardziej podatna na bezpośrednie ataki przeciwników i, co najważniejsze, mniej zabójcza podczas stałych fragmentów gry.
Jednakże cała reszta była co najmniej cudowna. Trójka w ataku była brutalnie skuteczna. Messi przejął rolę fałszywej 9, podczas gdy jego towarzysze stwarzali zagrożenie ze skrzydeł. Sergio Bussquets miał niemal pełnię władzy w dziedzinie posiadania piłki i kontroli gry. Dzięki niemu Xavi mógł dyktowaĆ tempo rozgrywanych akcji trochę wyżej a Iniesta raz po raz zapędzać się do ataku.
Całościowe poruszanie się drużyny po boisku było niezwykle efektywne: każdy gracz ofensywny swoim ciągłym ruchem tworzył przestrzeń, a mimo to na boisku nie powstawały luki. Gdy jeden zawodnik tracił piłkę, w momencie drugi dopadał przeciwnika aby ją odzyskać. Brzmi to bardzo prosto, jednak w połączeniu z błyskawicznymi podaniami ten system był nie do powstrzymania.
Jeżeli chodzi o gre defensywną, to przesunęła się ona znacznie do przodu. Było to uwarunkowane przede wszystkim wysokim pressingiem stosowanym przez pomocników i napastników. Przykładem skuteczności tego manewru może być statystyka posiadania piłki w finale z 2009 roku - 51% na korzyść Blaugrany, a tego z 2011 - 63%. Oba spotkania odbyły się pomiędzy Barceloną a Manchesterem United.
W ogólnym przekroju Barcelona znacznie poprawiła posiadanie piłki a wynikało to z faktu, że odzyskiwała ją po stracie znacznie szybciej niż w latach poprzednich. W drużynie panowała uniwersalność: napastnicy bronili, obrońcy atakowali. Było to drastycznie inne podejście niż w drużynach z 2006 czy 2009 roku i zwiastowało rewolucję w światowym futbolu.
Styl ten miał swoje korzenie w umysłach zarówno Johana Cruyffa jak i Rinusa Michelsa. Wydaje się jednak, że końcowy twór utworzył się z osobistych przekonań Guardioli, który obrał sobie za misję wyprowadzenie kontroli nad piłką na sam szczyt. Możliwe że taki stan rzeczy mógłby trwać dłużej, jednak na drodze ku temu stanęła choroba i późniejsza śmierć Tito Vilanovy - jego najbliższego współpracownika i następcy.
Barcelona 2015
Już dwa lata temu Gerardo Martino starał się wprowadzić bardziej bezpośredni styl gry. Działo się to przed objęciem drużyny przez Luisa Enrique - byłego trenera Barcy B. Koniec końców obaj postanowili odstawić ideologię Pepa na bok i dać drużynie nową jakość, która to zaowocowała ostatnim tryumfem Barcelony w Lidze Mistrzów.
35-cio letni Xavi został odsunięty na boczny tor a na jego miejsce wskoczył Rakitic, który częściej spoglądał do przodu posyłając napastnikom dłuższe podania. Poza tym kombinacja Alves - Alba technicznie przewyższa wszystkie poprzednie pary bocznych obrońców, dzięki czemu coraz częściej mogliśmy dostrzec grę w trójkącie na skrzydłach zastępującą rozgrywanie środkiem boiska.
Leo Messi wrócił w końcu na prawe skrzydło pozostawiając pozycję środkowego napastnika Suarezowi. Urugwajczyk nie powielał nawyków Argentyńczyka i swoim ciągłym ruchem z przodu rozrywał obronę rywali, podczas gdy Leo w przeszłości na jego pozycji często cofał się głęboko po piłkę.
Barcelona w sezonie 2014/15 wciąż dominowała posiadanie piłki, lecz jej filozofia zmieniła się bardziej z "podaj-wyjdź" na "miń-strzel".
Ofensywne trio Messi, Suarez, Neymar - jeżeli chodzi o czysto indywidualne umiejętności - jest zapewnie lepsze niż Ronaldinho. Eto'o i młody Messi. Lepsze jest również od Henry, Messi, Eto'o czy Villa, Messi, Pedro. W zakończonym sezonie linia ataku strzeliła 90% wszystkich bramek drużyny, co daje najlepszą skuteczność spośród wszystkich wyżej wymienionych drużyn Blaugrany.
Która drużyna jest zatem najlepsza? W głównej mierze zależy to od indywidualnej oceny. Drużyna z 2006 roku była najprostsza, 2009 to siła, 2011 - posiadanie piłki, natomiast 2015 ma w swoich szeregach najlepsze indywidualności. Moim zdaniem ciężko jest przebić drużynę z 2011 roku z jednego prostego powodu - dominacji na całym boisku.
Najważniejszym wnioskiem jest jednak ogólna filozofia, która została podtrzymana i dzięki której Barca funkcjonowała w czasach pomiędzy tymi trofeami. Na kartach historii nigdy nie zostnią zapisane kolejne kroki jej ewolucji, lecz "Droga Barcelony" będzie zrozumiana, analizowana i wspominana przez kibiców piłki nożnej w kolejnych latach.