Gol z Albacete, mecz z Chelsea na Stamford w lutym 2006 roku, pierwszy hat-trick z Realem, gol z Getafe, ćwierćfinał z Bayernem w 2009 roku, 2:6, finał w Rzymie, finał KMŚ w 2009 roku, ćwierćfinał z Arsenalem w 2010 roku, manita, półfinał z Realem na Bernabeu, finał w Londynie, Superpuchar z Realem, finał KMŚ z Santosem, pięć goli z Bayerem, hat-trick na Bernabeu, półfinał z Bayernem w 2015 roku, gol z Bilbao w finale Pucharu Króla, dwa gole z rzutów wolnych w Superpucharze Europy. Tyle wspomnień, ciężko wybrać to najważniejsze, najprzyjemniejsze. 424 bramki. Ponad 150 asyst. Niepoliczalna ilość zwodów, dryblingów i kluczowych podań. A wszystko to podczas 499 spotkań w pierwszej drużynie Barcelony. Leo Messi 11 lat po debuicie w oficjalnym meczu dobija do pół tysiąca spotkań w barwach blaugrana (więcej mają tylko Xavi, Puyol, Iniesta, Migueli i Valdes). Okazją do kolejnego podziwiania najlepszego piłkarza w historii futbolu będzie domowy mecz z Betisem Sewilla, kończący fantastyczny dla Barcelony i samego Messiego rok 2015.
28-letni Argentyńczyk już za dwa tygodnie odbierze swoją piątą Złotą Piłkę i podsumuje rok dominacji "Dumy Katalonii" w światowej piłce. Póki co jednak musi poprowadzić Barcę do utrzymania pozycji lidera w Primera Division (i to pomimo jednego meczu rozeranego mniej niż rywale). Pomiędzy 30 grudnia, a 30 stycznia Blaugrana może rozegrać aż 10 spotkań (w tym 4 w Pucharze Króla) i jeżeli uda się wygrać komplet spotkań ligowych (w tym z Atletico na koniec tego maratonu) to wizja 6 mistrzostwa w 8 ostatnich latach stanie się coraz bardziej realna.
Mecze z Betisem to w zasadzie gwarancja bramek i emocji. Na ostatnie 20 spotkań aż 18 razy obie drużyny trafiały do siatki. Barca wygrała cztery ostatnie pojedynki z obecnym beniaminkiem. 6 goli strzelił w tym czasie Messi, który wciąż jest dopiero trzecim strzelcem swojego klubu w tym sezonie, za fenomenalnie spisującymi się Neymarem i Suarezem. W świetle nadchodzącej kumulacji spotkań możemy się spodziewać rotacji w gronie tria MSN, ale wydaje się, że mecz z Betisem zabójcze tridente zacznie w komplecie w wyjściowym składzie. Luis Enrique chce zresztą rzucić do boju wszystko co ma najlepsze i w pomocy zobaczymy klasyczne trio Busquets - Iniesta - Rakitić, a w obronie Alvesa, Pique, Mascherano i Albę. Na bramce stanie oczywiście będący kolejny sezon w wyśmienitej formie Claudio Bravo.
Betis znajduje się na niezłej, jedenastej pozycji, mając bezpieczne 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Z pewnością należy zwrócić uwagę na bramkostrzelnego Rubena Castro oraz 34-letniego Joaquina, niegdyś jednego z największych talentów Primera Division, który jednak nieco zbyt późno odszedł z Betisu i jego kariera nie potoczyła się później na miarę wielkiego talentu. Dzisiejsze spotkanie poprzedzi prezentacja wszystkich 5 trofeów zdobytych przez Barcelonę w tym roku. "Duma Katalonii" strzeliła w roku kalendarzowym już 176 bramek i potrzeba raptem 3 by pobić zeszłoroczny rekord Realu Madryt. Czy to będzie kolejny wspaniały wieczór na Camp Nou?
FC Barcelona - Betis Sewilla, Camp Nou, 30.12.2015 godz.20:30