Przynajmniej nie udawajcie, że nie wierzycie. Każdy wierzy. Każdy idąc ulicą układa sobie w głowie różne scenariusze i akcje. Messi w tłoku w okienko. Suarez z pierwszej piłki. Messi z karnego. Kontra rywali - Ter Stegen cudem broni. Faul. Dwudziesty metr. Messi podchodzi do piłki i Barca wraca do żywych. Zadanie wydaje się arcytrudne, wręcz nierealne. Tylko czy Messi robi rzeczy realne? O jedno możemy być spokojni - piłkarze Barcelony zostawią na Camp Nou w środowy wieczór serca i dusze. Niezależnie od końcowego rozstrzygnięcia, ten mecz prawdopodobnie będziemy wspominać latami. Futbol Club Barcelona zagra z Paris Saint-Germain o ćwierćfinał Ligi Mistrzów w środę o 20:45.
To będzie 11 mecz obu drużyn. Barcelona u siebie w 1995 i 2013 roku remisowała 1:1, a w sezonie 14/15 najpierw wygrała 3:1 (Messi, Neymar, Suarez), a następnie 2:0 (dwa gole Neymara). Niestety przed trzema tygodniami w Paryżu byliśmy świadkami całkowitej katastrofy i Paryżanie zasłużenie wygrali 4:0 (choć Andre Gomes i Umtiti mogli strzelić bezcenną bramkę), co sprawia że do awansu potrzebne są wyniki w stylu 5:0 czy 6:1, choć oczywiście każdy w ciemno wziąłby 4:0 po 90 minutach i dogrywkę. Barcelona w ostatnich trzech sezonach Ligi Mistrzów wygrała wszystkie mecze na Camp Nou - łącznie 14 spotkań. W tym sezonie mieliśmy 7:0 z Celtikiem, 4:0 z Manchesterem City i 4:0 z Borussią Monchengladbach.
Blaugrana tradycyjnie na początku marca jest w znakomitej formie i w meczach ze Sportingiem Gijon oraz Celtą Vigo strzeliła łącznie 11 bramek, a gdyby były potrzebne kolejne trafienia to z pewnością byłoby ich jeszcze więcej. Niestety, środowi rywale również imponują - wygrali wszystkie osiem wyjazdowych meczów w tym roku, są już w ćwierćfinale Pucharu Francji (zagrają z trzecioligowcem), ale w lidze mają tyle samo punktów co Nice i tracą trzy do prowadzącego Monaco. Dużo mówi się o tym, z kogo nie będzie mógł skorzystać Unai Emery, ale hiszpański szkoleniowiec ma naprawdę duże pole manewru. Na bramce z pewnością stanie Trapp. Na prawej obronie zagra Aurier lub Meunier, a na lewej Kurzawa. Parę stoperów stworzą zapewne Marquinhos i Thiago Silva. W środku pola rządzić będzie Verratti, któremu wobec problemów zdrowotnych Thiago Motty pomogą Matuidi i Rabiot. Z urazem zmaga się też Di Maria, ale na skrzydłach mogą po prostu zagrać Draxler i Lucas, a środek ataku jest oczywiście zarezerwowany dla Cavaniego.
Wiele mówi się o tym, że Luis Enrique postawi w środę na totalną ofensywę. Wyjściowy skład będzie pewnie do końca trzymany w tajemnicy, a ustawienie może się zmieniać w trakcie meczu, ale Barcelona najprawdopodobniej zacznie 3-4-3. W obronie zagrają Mascherano, Pique i Alba lub Mascherano, Pique i Umtiti. Przed nimi z pewnością wyjdzie Busquets, którego ma przede wszystkim wspomóc wracający do formy Rakitić. W pierwszym składzie ma się pojawić "Piękny Nocą" Andres Iniesta, a o ostatnie wolne miejsce walczą Rafinha i Sergi Roberto.
Atak jest oczywiście zarezerwowany dla tercetu MSN. Messi to król strzelców obecnych rozgrywek (10 bramek), który strzelił już w Champions League 93 bramki od 2005 roku. Luis Suarez i Neymar mają trafień 18 i 19. Wszyscy trzej to specjaliści od strzelania bramek w fazie pucharowej. Messi i Neymar ostatnio imponują formą, a Luis Suarez przyzwyczaił nas do tego, że niezależnie od dyspozycji zawsze potrafi zaskoczyć niesamowitym uderzeniem. Jeżeli każdy z nich zagra w środę wielki mecz to z pewnością Barcelona strzeli kilka bramek. Problem jednak polega na tym, aby żadnej nie stracić.
Nikt jeszcze w historii europejskich pucharów nie odrobił wyniku 4:0 z pierwszego meczu. W słowniku tej Barcelony nie ma jednak słowa "niemożliwe" i to nie dlatego, że nasi ulubieńcy mają ubogi zasób słownictwa. Plan minimum na ten mecz to wielkie emocje przynajmniej przez kilkadziesiąt minut. Jakikolwiek lepszy scenariusz nakreśli wyobraźnia Messiego, Suareza i Neymara.
FC Barcelona - PSG, Camp Nou, 08.03.2017 godz.20:45
Sędziuje: Deniz Aytekin (Niemcy)
Scenariusz: Leo Messi (Argentyna), Luis Suarez (Urugwaj), Neymar (Brazylia)
Reżyseria: duch Alfreda Hitchcocka