O ile kibice FC Barcelony mogą mieć prawo do zadowolenia, to Agustí Benedito nie będzie miło wspominał ostatnich dni. Promotor akcji „Wotum nieufności dla Josepa Marii Bartomeu” wywołał ogromną burzę i zainteresowanie związane z tą kampanią, jednak wydaje się, że emocje zaczynają opadać, a sytuacja stabilizuje się. Na dzisiejszej konferencji, Benedito poinformował, że do tej pory zebrał 10.715 podpisów. Zgodnie z przepisami klubowymi, aby rozpoczęło się głosowanie nad wotum nieufności, musi zebrać w ciągu 6 dni (tę datę ustalił klub) jeszcze 6.035 głosów.
Agustí ma spory problem, gdyż liczba zwolenników odsunięcia Bartomeu zaczyna maleć. Powodem są przede wszystkim dobre wyniki klubu, dobrze spisujący się zawodnicy, którzy zostali ściągnięci tego lata na Camp Nou, dobrze wykonywana praca trenera, czy chociażby dobra atmosfera w szatni.
Kandydat na nowego prezydenta klubu w swoich wypowiedziach przytoczył m.in. temat kontraktu Leo Messiego. „Wydaje się, że jednym z powodów, dla których Messi nie podpisał nowej umowy, jest Bartomeu.”
Benedito stwierdził, że jeśli zbierze podpisy, a klub do 2 października nie przyjmie ich, to pójdzie rozstrzygać sprawę w sądzie.
„Klub podał nieprawidłową datę złożenia wszystkich podpisów. Uważam, że środa 27.09. jest niepoprawna. Różnica to 5 dni, a w międzyczasie odbędzie się mecz na Camp Nou z Las Palmas. Jestem pewien w 100%, że zbiorę podpisy do 2 października.”, powiedział promotor akcji.
„Chcą zrobić wszystko, abym nie zdążył zebrać podpisów i nie rozpoczęło się głosowanie. Jeśli przyjdziemy z 18.000 podpisów i nie odbiorą ich to zrobię wszystko, aby klub został ukarany za nieprzestrzeganie prawa”, powiedział Benedito.