Do pewnego momentu monopol na zdobywanie bramek z drugiej linii w Barcelonie miał Ivan Rakitić, ale wraz z przybyciem do Dumy Katalonii Paulinho sytuacja ta uległa zmianie.
Po pierwszych meczach nowego sezonu można już wyciągnąć pewne wnioski, a mianowicie takie, że Brazylijczyk nie jest niezgrabnie grającym defensywnym pomocnikiem tylko piłkarzem pokzującym wielkie możliwości w każdej sferze boiska, a szczególnie w ataku.
Przyjście Paulinho daje Barcelonie dodatkową siłę, jeżeli chodzi o fizyczność, strzały z dystansu i stałe fragmenty gry. Akurat ten ostatni aspekt kuleje w Blaugranie od momentu końca kariery Carlesa Puyola, a jedynym graczem, który stanowił zagrożenie dla rywali był przez ten okres Gerard Pique. Teraz wychowanek Dumy Katalonii posiada partnera w tego typu sytuacjach, co sprawia, że rywale będą mieli więcej problemów przy rzutach wolnych i rożnych wykonywanych przez podopiecznych Ernesto Valverde.
Sam szkoleniowiec bardzo świadomie wykorzystuje 29-latka równoważąc jego zadania na boisku i jednocześnie dając mu nieco swobody, która przynosi świetne skutki. Jak do tej pory Paulinho strzelił dla Barcelony 2 bramki, z czego jedna padła po uderzeniu piłki głową. Brazylijczyk w swojej karierze strzelił 18 bramek właśnie z główki z czego 3 na 10 w reprezentacji i 15 z 74 w karierze klubowej, co daje mu skuteczność gry głową na poziomie ponad 15% (18 goli z 84) i spokojnie można mu dać przydomek "Air Paulinho".