Faza grupowa Ligi Mistrzów dla FC Barcelony zakończyła się w teorii po piątej kolejce, kiedy to bezbramkowy remis z Juventusem zapewnił Dumie Katalonii pierwsze miejsce. W praktyce trzeba jednak rozegrać jeszcze to ostatnie spotkanie, w którym Sporting CP zagra dosłownie o wszystko, ponieważ zwycięstwo Portugalczyków na Camp Nou i korzystny dla nich wynik zmagań w Pireusie pozwolą awansować do fazy pucharowej.
Pierwsza niespodzianka pojawia się w momencie, kiedy spojrzymy na listę zawodników, którzy zostali powołani przez Ernesto Valverde na dzisiejsze starcie. Ja spodziewałem się tego, że dzisiaj szansę otrzymają ci piłkarze, niemogący liczyć na regularne występy w pierwszej jedenastce. Podobno istnieje możliwość na występ Cillessena od początku. Reszta jest dosyć ciężka do wytypowania, więc nie podejmę się tego zadania.
Jeśli chodzi o braki w zespole gości, to na pewno na boisku nie ujrzymy Cabrala, który pauzuje za otrzymanie czerwonej kartki. Kontuzję kolana leczy Silva i wciąż nie jest pewne, czy trener Sportingu CP skorzysta z usług Doumbii. Forma sportowa tej drużyny nie budzi zastrzeżeń, zajmują drugą pozycję w lidze, ale mają taką samą liczbę punktów co FC Porto.
Jeśli Juventus straci punkty w Pireusie, a Sporting CP pokona FC Barcelonę na Camp Nou, to wówczas drugie miejsce zajmą Portugalczycy. Futbol pisał już bardziej nieprawdopodobne scenariusze i na taką niespodziankę kibice gości mogą liczyć, ponieważ dotychczas w tej fazie grupowej sprawiali naprawdę dobre wrażenie. Dla Dumy Katalonii rezultat nie będzie miał znaczenia, istnieje więc szansa na to, że jedyną ich motywacja na dzisiejsze starcie to sprawienie kibicom radości. Na głównego sędziego w tym meczu wyznaczono Craiga Thomsona.