Wczoraj hiszpańscy kibice FC Barcelony otrzymali od zarządu prezent w postaci transferu Philippe Coutinho z okazji święta Trzech Króli, reszta sympatyków może poczuć się jak sprzed dwoma tygodniami, kiedy rozpakowywali upominki, leżące pod choinką. Teraz jednak pora chociaż na chwilę odrzucić dyskusje związane z zakupem brazylijskiego pomocnika, kupnem kolumbijskiego obrońcy i trzeba skupić się na tym, co Barça Valverde robi znakomicie – punktowaniu kolejnych rywali.
Warto na samym wstępie wspomnieć o sytuacji kadrowej gospodarzy dzisiejszego meczu. Na pewno na boisku nie ujrzymy Umtitiego i Paco Alcácera, którzy nadal zmagają się z urazami. Ponadto, ze względu na sprytne wykartkowanie podczas El Clásico, odpocznie dzisiaj również Sergio Busquets. W kadrze znalazł się José Arnáiz, do tej pory bardzo dobrze radzący sobie podczas meczów w Pucharze Króla. Na dzisiejsze spotkanie powołania nie otrzymali Rafinha, Turan i Deulofeu.
Sytuacja Levante UD jest niezbyt stabilna, ponieważ w lidze znajdują się tylko trzy punkty nad strefą spadkową, ale w ostatnich meczach potrafili zaskoczyć. W ostatnim spotkaniu, jakie gracze z Walencji rozegrali, uzyskali bardzo dobry wynik w Barcelonie przeciwko Espanyolowi, wygrywając w Katalonii 1:2. W LaLiga w połowie grudnia udało im się zatrzymać Sevillę, grając w Andaluzji. Goście dzisiejszego starcia przyjadą na Camp Nou mocno osłabieni, trzech piłkarzy nie zagra ze względu na obejrzane wcześniej kartki (Morales, Bardhi i Campaña) i kilku zawodników zmaga się jeszcze z kontuzjami.
To jest spotkanie z gatunku tych, w których stratę jakichkolwiek punktów trudno sobie nawet wyobrazić. Ze względu na dosyć komfortową sytuację w lidze i niezły wynik uzyskany w czwartek w Pucharze Króla, można pozwolić sobie dzisiaj na pewne rotacje, ponieważ już za tydzień czeka nas starcie na mitycznej Anoecie, a do tego nie wiadomo, z kim Dumę Katalonii połączy los, jeśli uda jej się awansować w czwartek do ćwierćfinału Pucharu Króla. Niech emocjom związanymi z transferami towarzyszą pozytywne odczucia po dzisiejszym meczu. Pierwszy gwizdek Carlosa del Cerro Grande zabrzmi na Camp Nou o 16:15.