Nie będzie to po prostu „kolejny mecz” dla Andresa Iniesty. Na Wanda Metropolitano kapitan Barcelony rozegra najprawdopodobniej swój ostatni finał w barwach Blaugrany. Będzie to dla niego już ósme starcie o Puchar Króla, tyle samo mają tylko Gerard Pique, Sergio Busquets i Leo Messi. Niespełna 34-letni piłkarz pięciokrotnie triumfował w tych rozgrywkach (2009, 2012, 2015, 2016, 2017), a dwukrotnie musiał przełknąć gorycz porażki (2011 i 2014, oba razy z Realem Madryt). Don Andres chce jednak dalej pisać historię hiszpańskiej piłki. I jeśli nie dojdzie do żadnej niespodzianki, wyjdzie w podstawowej jedenastce, próbując poprowadzić Barcelonę do zdobycia z nią kolejnego trofeum.
Iniesta ma zamiar przenieść się do Chin, bo wie, że trudno będzie mu dać z siebie więcej. I tak odchodzić będzie w glorii i chwale. W sumie, wychowanek Barcelony zdobył z nią 30 trofeów – 20 na terenie Hiszpanii (8 mistrzostw, 5 pucharów, 7 superpucharów), a także 10 międzynarodowych (4 Ligi Mistrzów, 3 Klubowe Mistrzostwa Świata, 3 Superpuchary Europy). Do tego należy dodać jeszcze trzy puchary z kadrą Hiszpanii – dwa mistrzostwa Europy (2008, 2012) i mistrzostwo świata (2010).
Jak czytamy w „AS-ie”, w przyszłym tygodniu Iniesta pożegna się z Barceloną. Data jest jeszcze nieznana, ale Barca przygotowuje wielkie pożegnanie, w którym udział wezmą wszyscy piłkarze. Będą to dni pełne emocji dla pomocnika, dla którego kolejnym meczem na Camp Nou będzie starcie z Realem Madryt (6 maja, 20:45). Iniesta chce, aby do tego czasu puchar za mistrzostwo Hiszpanii był już w rękach Blaugrany. Pożegnanie z 32 pucharami – lepszego sposobu na powiedzenie „adios” wyobrazić sobie nie można.