Luis Enrique ma już za sobą pierwszy mecz w roli selekcjonera reprezentacji Hiszpanii. Rzeczywistość jest jednak taka, że były szkoleniowiec Barcelony w momencie rozsłyłania powołań niezbyt chętnie patrzył w stronę swojego byłego klubu. Klubu, który niegdyś dostarczał reprezentacji Hiszpanii wielu kluczowych zawodników. Obecnie jedynie dwóch piłkarzy znalazło miejsce w kadrze narodowej, co pokazuje, że rola Barcelony w dostarczaniu reprezentantów dla La Roja znacznie zmalała.
Pierwszym spotkaniem Luisa Enrique było starcie z Anglią, które zostało rozegrane w ramach ligi narodów. Z punktu widzenia nowego selekcjonera była to więc bardzo istotna potyczka. Tymczasem w wyjściowej jedenastce reprezentacji Hiszpanii pojawił się zaledwie jeden zawodnik na co dzień grający w barwach Barcelony i był nim Sergio Busquets. Oczywiście, Busi jest kluczowym piłkarzem w drużynie La Roja, ale fakt, że w pierwszym składzie pojawił się tylko on, może wprowadzić niepokój w szeregach Blaugrany. Ich rola w dostarczaniu reprezentantów dla reprezentacji Hiszpanii maleje w zastraszającym tempie. Oprócz Busquetsa powołanie do kadry narodowej dostał jedynie Sergi Roberto, który w starciu z Anglikami na murawie pojawił się tylko na końcowe 10 minut. Luis Enrique zapewnia jednak, że rola 26-latka nie będzie ograniczała się jedynie do oglądania meczów z ławki rezerwowych.
Prawdopodobnie jeszcze kilka lat temu ciężko było sobie wyobrazić reprezentację Hiszpanii bez zawodników Barcelony. Nikt nie spodziewał się, że po tak krótkim czasie do kadry narodowej powołanych zostanie zaledwie dwóch piłkarzy, którzy na co dzień grają właśnie w Dumie Katalonii. Trzeba jednak przyznać, że od czasów Vicente del Bosque, rola zawodników Blaugrany stopniowo zaczęła maleć. Tempo, w jakim to następuje jest jednak zaskakująco szybkie. Jeszcze na mistrzostwach świata w 2010 roku w RPA w kadrze Hiszpanii znalazło się 8 reprezentantów Barcelony. Byli to Xavi, Iniesta, Valdes, Busquets, Puyol, Piqué, Pedro i Villa. 2 lata później na mistrzostwach europy zamiast Villi pojawił się Fàbregas, więc liczba nie uległa wtedy zmianie.
Niewiele pozostało z czasów, gdy zawodnicy Barcelony stanowili o sile reprezentacji Hiszpanii. Niezależnie jednak od sytuacji, Busquets jest tym, który niezmiennie pozostaje kluczowych zawodnikiem dla drużyny narodowej. Nawet w momencie, gdy selekcjoner decydował się na przeprowadzenie kilku roszad w składzie, Busi był postacią nie do zastąpienia i zawsze znajdował miejsce w wyjściowej jedenastce. Wydaje się więc, że jest on jedyną osobą, która nie musi bać się o miejsce w kadrze.
Czy w takim razie włodarze Barcelony powinni zadać sobie pytanie: "Dlaczego tak mało naszych zawodników jest powoływanych do reprezentacji Hiszpanii?". Na pewno odejście takich zawodników jak Xavi czy Iniesta sprawiły, że ilość zawodników mających pewne miejsce zarówno w klubie, jak i reprezentacji uległa zmniejszeniu. Również zrezygnowanie z gry w kadrze Gerarda Piqué wpłyneła na tę zmianę. Niemniej faktem jest, że na ten moment nie ma w Barcelonie zawodników, którzy mogliby zająć ich miejsce. Nie wydaje się również, żeby w najbliższym czasie sytuacja ta miała ulec poprawie. Jedynym wyjątkiem jest Jordi Alba, który mimo braku powołania może liczyć na to, że Luis Enrique zmieni zdanie i zdecyduje, że lewy defensor jest potrzebny w kadrze narodowej.