FC Barcelona łagodnie ujmując nie jest w najlepszej dyspozycji w ostatnich spotkaniach. Katalończycy zdobyli zaledwie dwa punkty na dziewięć możliwych, co jest sporą niespodzianką, ale i ogromnym rozczarowaniem dla kibiców Dumy Katalonii. Nic więc dziwnego, że pojawia się coraz więcej spekulacji odnośnie przyszłości Ernesto Valverde. We wczorajszym El Chringuito „ekskluzywną wiadomość” związaną z FC Barceloną podał Jota Jordi, który pracuje także dla Radio Marca, a na co dzień jest także binzesmenem i agentem FIFA.
- Jest coraz więcej wątpliwości związanych z przyszłością Ernesto Valverde. Nazwiskiem, które przejawia się w mniejszych kręgach w Barcelonie jest Thierry Henry. Ponadto, jest bliskim przyjacielem Erika Abidala. Nie ma doświadczenia jako trener, ale pracował z reprezentacją Belgii i wykonał dobrą robotę, choć tylko jako asystent trenera – powiedział Jota Jordi.
Swoje dodał także Josep Pedrerol. – To kwestia, która jest nie tylko tematem wśród kibiców, ale także w zarządzie. Oni nie chcą widzieć Ernesto Valverde na tym stanowisku.
- Oczywiście, w tym roku celem Barcelony jest wygranie wszystkiego, włączając w to Ligę Mistrzów. Jeśli istnieją wątpliwości dotyczące postaci Ernesto Valverde w szatni i wśród barcelonismo, to obowiązkiem dyrekcji sportowej jest znalezienie nowego rozwiązania – dodał Jota Jordi.
Czy to możliwe?
Z całą pewnością do tych pogłosek należy podchodzić z dużym dystansem. Wiele zależy teraz od tego, jak ułożą się najbliższe spotkania. Przed drużyną Ernesto Valverde trudny miesiąc, w którym trzeba będzie zmierzyć się z rywalami z najwyższej półki; kolejno z Tottenhamem, Valencią, Sevillą, Interem i Realem Madryt. Jeśli wyniki nie ulegną poprawie, a ten miesiąc będzie katastrofalny, nie wiadomo co stanie się z El Txingurrim.
Alex Rodriguez, który jest dziennikarzem stacjonującym w Barcelonie podkreśla, że Thierry Henry jest wyborem Erika Abidala. Sekretarz techniczny miał już rozmawiać na ten temat z Bartomeu, któremu miał spodobać się pomysł zatrudnienia Titiego. Nadal nie doszło jednak do żadnych negocjacji.
Podejście Barcelony ma być takie samo jak wtedy, kiedy decydowano się na zatrudnienie Pepa Guardioli. Celem jest zatrudnienie kogoś „niedoświadczonego” z elity, ale z silną osobowością, aby móc zarządzać taką grupą piłkarzy. Z pewnością w powyższą charakterystykę wpisuję się Thierry Henry. Wprawdzie nie jest on człowiekiem z wewnątrz, ale jego przywiązanie do Barcelony zawsze było widoczne, choć był w tym klubie tylko przez trzy sezony. Dzielił także szatnię z Messim, Busquetsem i Piqué, co tylko mogłoby mu ułatwić pracę na tym stanowisku.
Thierry Henry nadal pełni funkcję asystenta Roberto Martineza w reprezentacji Belgii. Wydaje się więc, że nie byłoby większych problemów z jego zatrudnieniem, jeśli Francuz zaakceptowałby ofertę Dumy Katalonii. Warto jednak przypomnieć, że tego lata Francuz był bliski zostania trenerem Aston Villa.