Carles Alena po raz kolejny otrzymał okazję, tym razem w meczu z Atletico Madryt i ponownie ją wykorzystał. Po raz drugi z rzędu po jego wejściu gra została zrewolucjonizowana. Canterano wszedł na murawę około 80 minuty, gdy na tablicy wyników widniało 0:0.
Barcelona próbowała ataków w szczególności prawą stroną, gdyż nie miała pewnej głębokości po lewej. Wejście Alenii zapewniło zespołowi wszechstronność, a Messi i Suarez mogli wydać wyrok.
To właśnie canterano rozpoczął ruch, który ostatecznie zakończył się bramką Suareza. Dźwigał ciężar konstrukcji, przedłużył Jordiego Albę, który dał ostatnie podanie, zanim Urugwajczyk wypuścił się, by wyprzedzić Oblaka.
W ostatnim meczu ligowym, Alena również wszedł na boisko w meczu z Villarreal przy stanie 2-4, a wynik zakończył się remisem. Nie było to jedyne spotkanie, podczas którego wejście canterano dało drużynie powietrze i doprowadziło do zmiany wyniku rozgrywki. Na przykład na Sanchez Pizjuan pojawił się na murawie w 79 minucie przy wyniku 2-2, a Barca przeprowadziła niesamowitą remontadę, kończąc spotkanie rezultatem 4-2, dzięki bramkom Messiego i Suareza.