Zadanie wykonane
Barcelona już dziś mogła wykonać pierwszy krok w kierunku mistrzostwa. Wystarczyło tylko odprawić z kwitkiem Deportivo Alaves, wykorzystując korzystny fakt, że Abelardo ewidentnie nie potrafi grać przeciwko Dumie Katalonii. Zadanie wykonała wzorowo.
Pierwszą groźną sytuację w pierwszej miała właśnie Barcelona, gdy po naprawdę dobrym podaniu Vidala ze środkowej strefy boiska, ruszyła szybką kontrą. Najpierw strzał z lewej strony oddał Suarez, ale piłka wróciła w pole karne, a Coutinho skorzystał z niefrasobliwości obrońców i ją przejął, próbując dobić strzał, ale skończyło się tylko na chęciach. W 22. minucie ponownie starał się Brazylijczyk i uderzył z bliskiej odległości, jednak okazało się, że strzał był zbyt słaby dla Fernando Pacheco. Pięć minut później przed kolejną szansą stanął Suarez, gdy po świetnym prostopadłym podaniu od Dembele oddał strzał, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Zespół Abelardo skupiał się przede wszystkim na zorganizowanej grze defensywnej i rzadko wypuszczał się poza własną połowę, wobec czego Barcelonie ciężko było wypracować sobie jakiekolwiek klarowne sytuacje bramkowe. Dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej partii meczu doszło do groźnego zderzenia Gerarda Pique z zawodnikiem Alaves, obrońca potrzebował interwencji lekarzy, ale ostatecznie skończyło się na strachu i defensor powrócił do gry. W końcowych minutach zrobiło się gorąco pod bramką Barcelony, po dośrodkowaniach pojedynki główkowe wygrywali obrońcy Deportivo, ale ich strzały nie były na tyle groźne, by zaskoczyć ter Stegena. Do końca pierwszej połowy Duma Katalonii próbowała konstruować atak pozyzycyjny i rozerwać zwarte szyki rywala, ale bez skutku i do szatni schodziła przy stanie 0:0 na tablicy wyników.
Dwie minuty po rozpoczęciu pierwszej połowy Ely mocno i zarazem bardzo brzydko sfaulował Dembele, a sędzia bez zastanowienia podyktował Barcelonie rzut wolny. Do piłki podszedł Suarez, ale ostatecznie piłka odbiła się od głowy Bastona i powędrowała w trybuny. Za chwilę odpowiedź dało Alaves, ter Stegena zaskoczyć chciał Duarte, ale bramkarz Barcelony obronił strzał zawodnika Deportivo. Pierwsi przełamali się goście w 54 minucie. Barcelona rozegrała przepiękną akcję, świetne podanie posłał Roberto, Suarez inteligentnie przepuścił piłkę do Aleni, a ten pewnie pokonał Pacheco. Dwie minuty później miejsce miała kontrowersyjna sytuacja: po dośrodkowaniu w pole karne, w gąszczu obrońców, dobrze odnalazł się Pique, który jednak ostatecznie nie skierował piłki do bramki i pomógł mu w tym Umtiti, ale sędzia gola anulował, ponieważ obrońca znajdował się na spalonym. Za chwilę jednak arbiter skonsultował się z wozem VAR i podjął słuszną decyzję o podyktowaniu Barcelonie rzutu karnego, ponieważ dopatrzył się zagrania ręką w wykonaniu gracza Deportivo. Do piłki podszedł Suarez i nie pomylił się, dzięki czemu na tablicy widzieliśmy wynik 2:0. Chwilę później, w 61. minucie na boisku pojawił się Leo Messi, zmieniając Dembele, a kilka minut później w miejsce Semedo pojawił się Alba, zamieniając się stronami z Roberto. Goście spróbowali odpowiedzieć, w 74 minucie z dystansu uderzał Jony, ale piłka przeleciała obok bramki ter Stegena. Cztery minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry na murawie pojawił się Arthur, zmieniając rozgrywającego świetne zawody, strzelca pierwszego gola, Alene. W ostatniej minucie Messi popisał się ładnym podaniem do Coutinho, jednak ten strzelił obok bramki.
Barcelona wykonała zadanie i pozostało jej już tylko czekać na jutrzejsze rozstrzygnięcie meczu Atletico z Valencią i na ewentualne potknięcie graczy z Madrytu. Jeśli tak się stanie, będzie można powoli odkorkowywać szampany, bo w obliczu takiej sytuacji, Barcelona będzie mogła świętować mistrzostwo w La Lidze, ponieważ istnieją już tylko matematyczne szanse, że tak się nie stanie..
Deportivo Alaves 0:2 Barcelona
54' Carles Alena
60' (K) Luis Suarez