Nigdy nie wygrali go Pele, Maradona i Messi. Najwięcej zwycięstw ma... malutki Urugwaj. W Brazylii rusza 46. edycja najstarszego turnieju reprezentacyjnego na świecie: Copa América. Jak zawsze od wielu lat nie zabraknie w niej piłkarzy Barcelony.
Zacznijmy od być może niespodziewanej wiadomości dla wielu kibiców. Oto bowiem na przestrzeni zaledwie 6 lat będziemy mieć aż... 4 (!) turnieje Copa America. Jak do tego doszło? Od 1916 roku rozgrywano Mistrzostwa Ameryki Południowej. Do 1930 roku niemal rokrocznie, rozegrano aż 12. edycji. Po pierwszym mundialu w 1930 roku nastąpiła kilkuletnia przerwa i od 1935 roku grano co dwa lata, a czasem co rok... W 1959 roku rozegrano... dwie edycje. W tej pierwszej swój jedyny występ w tych rozgrywkach zaliczył 17-letni wówczas Pele, który zdobył tytuł króla strzelców, ale jego reprezentacja zajęła drugie miejsce za Argentyną (7 reprezentacji grało systemem każdy z każdym, decydowała tabela końcowa). W grudniu tego samego roku zagrano ponownie, tym razem w gronie 5 reprezentacji (Brazylijczycy wysłali reprezentację stanu Pernambuco) i Urugwaj już wtedy wygrał po raz 10 (miało to miejsce na kilka miesięcy przed inauguracyjnym turniejem Mistrzostw Europy). Od tego czasu zaczęto grać co cztery lata, w 1963 roku Brazylijczycy znów wysłali rezerwy, a w 1967 wycofali się z rozgrywek. Po tym czasie nastąpiła aż 8-letnia przerwa i w 1975 roku turniej wrócił już jako Copa America grany co 4 lata. W latach 1987-2001 znów grano co dwa lata - w 1987 roku gospodarzem byli Mistrzowie Świata z Argentyny z Maradoną w składzie, ale w półfinale niespodziewanie przegrali z Urugwajem 0-1 i ostatecznie zajęli dopiero czwarte miejsce.
Diego Armando zadebiutował w tych rozgrywkach w 1979 roku, strzelił jednego gola, ale Argentyna zajęła w swojej grupie ostatnie miejsce. Cztery lata później jako zawodnik Barcelony był kontuzjowany, a w 1987 roku dołożył trzy gole w fazie grupowej. W 1989 roku Argentyna w 7 meczach zdobyła zaledwie dwa gole (!), ale wygrała pierwszą grupę eliminacyjną z bilansem 2-2-0 (bramki 2:0), a w grupie finałowej przegrała z Brazylią i Urugwajem oraz bezbramkowo zremisowała z Paragwajem. Maradona nie zagrał tylko w tym ostatnim meczu. W 1991 roku był zdyskwalifikowany za pozytywny wynik narkotestu, a dwa lata później był skłócony z reprezentacją i również nie zagrał - Argentyna wygrała obie edycje i były to jedyne triumfy Argentyńczyków w erze Copa America...
Po 2001 roku znów zaczęły się kombinacje z terminami - kolejną edycję rozegrano równolegle z EURO, w 2004 roku, a następną w 2007 roku, ponownie wracając na cykl czteroletni. W 2015 roku odbyła się więc kolejna normalna edycja, w 2016 Copa America Centenario - edycja w USA na stulecie pierwszego turnieju, w 2019 roku mamy kolejną edycję wynikającą z harmonogramu, a w 2020 Copa America przechodzi na równoległe granie z EURO i ponownie będziemy oglądać zmagania za oceanem. Gospodarzem tegorocznej imprezy jest Brazylia, za rok będą to Argentyna z Kolumbią, a w 2024 roku Ekwador.
Największymi przegranymi ostatnich lat są oczywiście Argentyńczycy, którzy grali w 4 z 5 ostatnich finałów i wszystkie przegrali! W 2004 roku po karnych z Brazylią (na koniec dogrywki było 2-2). W 2007 zadebiutował Messi, "Albicelestes" szli jak burza, wygrali komplet meczów, ale w finale ulegli 0:3 Brazylii. Leo w 6 meczach zanotował dwa gole (w ćwierćfinale i półfinale) i asystę. Cztery lata później Leo zanotował trzy asysty w czterech meczach, ale w ćwierćfinale Argentyna odpadła po karnych z Urugwajem (trafiali m.in. Messi i Luis Suarez, pomylił się tylko Tevez). W 2015 Messi był już kapitanem, w sześciu meczach zdobył gola i zanotował trzy asysty (wszystkie w półfinale z Paragwajem), a także wykorzystał jedenastkę w serii rzutów karnych przeciwko Kolumbii w ćwierćfinale (decydującego karnego spudłował znany nam dobrze od niedawna Jeison Murillo, a następnie Tevez rozstrzygnął konkurs). W finale jednak lepsi okazali się Chilijczycy z Arturo Vidalem i Alexisem w składzie - znów zadecydowały karne (po 120 minutach było bez bramek). Messi ponownie się nie pomylił, ale Higuain i Banega pudłowali. Rok później Argentyna znów grała porywająco - zdobyła 18 bramek w trzech meczach grupowych, ćwierćfinale i półfinale (Messi 5 goli i 4 asysty, a nie zagrał w inauguracyjnym meczu z Chile). W finale znów czekali Chilijczycy, znów było bez bramek, a w pierwszej serii jedenastek pomylili się zarówno Vidal jak i Messi. Przestrzelił również Biglia i Argentyna ponownie została zaledwie ze srebrnymi medalami. Ogółem Leo ma 8 bramek i 11 asyst w 21 występach na Copa America.
Co czeka nas w tym roku? Oprócz 10 państw Ameryki Południowej grają zaproszone... Japonia i Katar. Coutinho i Arthur mają w grupie Boliwię, Wenezuelę i Peru, Messi zagra z Kolumbią, Paragwajem i Katarem, a Suarez i Vidal zmierzą się przeciwko sobie, a także zagrają z Japonią i Ekwadorem. Turniej potrwa od 14 czerwca do 7 lipca, finał zaplanowano na Maracanie. Wielkim nieobecnym będzie oczywiście Neymar, którego wyeliminowała kontuzja w meczu towarzyskim. Urugwaj ma aż 15 triumfów (liczonych od 1916 roku), Argentyna 14, a Brazylia zaledwie 8. Spośród 12 drużyn aż 8 wychodzi do ćwierćfinału, więc faza grupowa będzie niejako rozgrzewką dla najsilniejszych drużyn. Kto sięgnie w lipcu po upragniony puchar?