Everton przygląda się sytuacji Malcoma, a temu podoba się drużyna prowadzona przez Marco Silve. Po transferach Andre Gomesa, Lucasa Digne i Yerrego Miny, relacje obu klubów są znakomite. Zespół z Liverpoolu byłby skłonny zapłacić za Brazylijczyka 35 milionów euro, a całej sytuacji przygląda się Arsenal, który już wcześniej wyrażał zainteresowanie skrzydłowym. Blaugrana chce jednak odzyskać kwotę, jaką zapłaciła rok temu za niego, czyli 41 milionów euro.
Dla trenera Evertonu, portugalczyka Marco Silvy, zatrudnienie Malcoma to priorytet, po tym jak na jego życzenie zakontraktowano Andre Gomesa za 25 milionów euro po jego rocznym wypożyczeniu w zeszłym sezonie, który Everton uznał za udany, choć nie wystąpi w europejskich pucharach. The Toffees obserwują zawodnika od maja i chcą przy transferze wykorzystać znakomite relacje z klubem z Katalonii.
Kolejnym zespołem z Premier League, który chciałby zakontraktować Malcoma, to Arsenal Unaia Emery'ego. Mówi się, że angielski klub kontaktował się już z otoczeniem zawodnika, choć nie pojawiły się jeszcze żadne konkretne oferty. Pomimo zainteresowania Brazylijczykiem, Arsenal wciaż się jednak rozgląda za innymi opcjami.