Carles Pérez, który w zimowym okienku transferowym trafił z Barcelony do Romy, zapewnił dzisiaj, że transfer do włoskiej drużyny nie wydaje mu się "krokiem w tył, wręcz przeciwnie" oraz że wyjazd z Hiszpanii to "wyzwanie".
"Przychodzę z wielkiego klubu, ale Roma nie wydaje mi się krokiem w tył, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się większym krokiem, wyjściem ze strefy komfortu, pokazaniem, na co mnie stać" powiedział napastnik na konferencji prasowej.
"Zmieniłem kraj, to wyzwanie, jestem zachwycony" kontynuował 21-latek. Carles Pérez, który pierwszą część sezonu spędził w pierwszej drużynie Barcelony, podpisał z Romą kontrakt na cztery i pół roku i już wystąpił w przegranych meczach z Sassuolo (4-2) i Bologną (3-2).
"Zawsze uważałem Romę za wielki klub. Zdecydowałem się po rozmowie z trenerem, dzięki zaufaniu, że mogę dokonać tutaj czegoś ważnego. Wiem, że odszedłem z ważnej drużyny, ale przychodzą do innej, która też jest ważna" przyznał. Zaprzeczył, że będzie chciał wrócić do Barcelony silniejszy i wyjaśnił, że jego ideą jest pozostanie w stolicy Włoch. "Jeśli zdecydowałem się na Romę, to dlatego, że chcę się tu rozwijać, być ważny dla Romy. Barcelona jest moją przeszłością, a Roma teraźniejszością. Podpisałem kontrakt na cztery i pół roku i moim zamiarem jest pozostanie tutaj" powiedział.
Jeśli chodzi o kwestie taktyczne, nowy zawodnik Romy stwierdził, że w Serie A obrońcy są bardziej agresywni. "Przed transferem Fonesca uprzedził mnie, że tutaj bardziej naciskają niż w lidze hiszpańskiej. W pierwszym meczu zdałem sobie sprawę z tego, jak agresywni są obrońcy we Włoszech. W drugim czułem się bardziej komfortowo" przyznał.