Dyrektor sportowy Palmeiras, Alexandre Mattos, wyjawił w rozmowie z FOX Sports, jak doszło do transferu Matheusa Fernandesa do FC Barcelony.
"Pod koniec października 2019 roku zadzwoniłem do André Cury'ego i poprosiłem go, aby porozmawiał z Abidalem, ponieważ chciałem mu pokazać jednego zawodnika. Cury myślał, że był nim Dudu. Abidal przyszedł obejrzeć sesję treningową rezerw Palmeiras. Powiedziałem mu 'Popatrz na numer 35'. W tamtym momencie nazwali mnie szaleńcem, 'Chcesz sprzedać zawodnika rezerw Palmeiras, który mało gra, Barcelonie?'" opowiedział. Mattos jednak dalej naciskał: "Wtedy w klubie nazywali mnie szaleńcem. Ja uważałem, że nie gra z powodu decyzji trenera, którą trzeba szanować".
Strategia poskutkowała i ostatecznie Barcelona pozyskała 21-latka za 7 milionów euro plus 3 miliony zmiennych. Pomocnik w styczniu został wypożyczony do Realu Valladolid, ale problemy biurokratyczne, przez które na tydzień musiał wrócić do swojego kraju, co zbiegło się z czasem z wybuchem pandemii koronawirusa, sprawiły, że wciąż nie zadebiutował w nowej drużynie. Z tego powodu Barcelona rozważa wypożyczenie zawodnika do Valladolid na jeszcze jeden sezon.