Pierwszy i ostatni sezon Malcoma w Barcelonie był naznaczony wieloma kontuzjami. Brazylijczyk sądzi, że miało to związek z luźnymi sesjami treningowymi w katalońskim klubie. Zawodnik Zenita Sankt Petersburg wypowiedział się na temat różnic w podejściu do przygotowania fizycznego w obydwu zespołach.
„W Zenicie wykonujemy podwójne sesje treningowe. W Barcelonie trenowaliśmy po 40, 50 minut, pewnie dlatego doznawałem tylu kontuzji”.
Skrzydłowy docenił w wypowiedzi Lionela Messiego, ale stwierdził także, że Argentyńczyk nie ma takiej władzy w klubie, jaką mu przypisują.
„Leo nie jest prezydentem, to kapitan, który pomaga drużynie. Najpierw porozmawiałby z piłkarzami, dopiero potem z prezydentem czy trenerem. Messi jest niesamowity. W Barcelonie grałem obok najlepszych i sporo się nauczyłem”.