Stało się. Katalońska prasa sportowa jest jaka jest, ale w tego typu sprawach zazwyczaj ma dobre i sprawdzone źródła. Jak donosi "Mundo Deportivo", Barcelona i Juventus doszły do porozumienia w sprawie wymiany Arthura Melo (23 lata) na Miralema Pjanicia (30 lat) i transfer ma zostać niebawem oficjalnie ogłoszony. Brazylijczyk, który pierwotnie nie chciał odchodzić z Barcy, ostatecznie zaakceptował warunki Turyńczyków i odblokował całą operację, w której ustalane są ostatnie detale.
Jak donoszą media, Juventus skusił Arthura podwojeniem zarobków z Barcelony, a sam piłkarz nie czuje się pewniakiem u Quique Setiena (ogółem od listopada tylko dwa razy zagrał w meczu pełne 90 minut!). Oczywiście inna sprawa to jego forma fizyczna, a w zasadzie widoczne braki, które przeszkadzają w znoszeniu trudów tego wyjątkowego sezonu.
O transferze mówiło się od kilku dni, ale Arthur miał jeszcze zawalczyć o swoją rolę w druzynie, lecz ostatecznie rzucił ręcznik. Kupiony w 2018 roku za 30 milionów + 9 zmiennych pomocnik odchodzi za 70 milionów euro. Nie wiadomo jeszcze na ile został wyceniony Pjanić, który ma kontrakt z Juventusem aż do 2023 roku.
Przed 30 czerwca
Dla Barcelony najważniejsze jest by zamknąć operację przed 30 czerwca, gdy kończy się rok obrotowy. Barcelona potrzebuje minimum 60 milionów z transferów i odejście jednego tylko Arthura w pełni zasypie dziurę powstałą w wyniku pandemii. Można się domyślać, że transfer Pjanicia zostanie z kolei zaksięgowany po 30 czerwca. Obaj piłkarze mają jednak dograć ten sezon w swoich obecnych klubach. Ten transfer oznacza, że po raz pierwszy od wielu lat Barca zostanie bez Brazylijczyka wśród piłkarzy z pola - jedynym "Kanarkiem" w składzie będzie bramkarz Neto.