Miralem Pjanić wciąż myśli o swojej przyszłości, ale z każdym dniem jest coraz mniej drużyn, które mogłyby go pozyskać w ramach transferu lub wypożyczenia. Mimo starań klubu w jego otoczeniu panuje już pewien pesymizm. Jeszcze kilka dni temu zawodnik miał cztery oferty z Włoch, od Juventusu, Romy, Napoli i Fiorentiny, które pozwalały mu wrócić do Serie A. Ostatnie ruchy na rynku transferowym sprawiają, że szanse na jego odejście są coraz mniejsze. Barcelona zapewnia, że o Bośniaku myśli też jeden z klubów La Ligi.
Juve, jedna z drużyn, które wykazywały największe zainteresowanie, i gdzie grał przed przybyciem na Camp Nou w ramach wymiany z Arthurem, wypożyczyło już Locatellego z obowiązkiem wykupu i za bardzo nie chce sprowadzać jeszcze Pjanicia. Do Fiorentiny natomiast trafił Lucas Torreira, który po sezonie wróci do Arsenalu. Zespół z Florencji nie będzie chciał wydawać pieniędzy na pozyskanie Bośniaka.
Roma również nie jest zbyt chętna na zakontraktowanie pomocnika z wysoką pensją, mimo że Barcelona opłacałaby część wynagrodzenia. Kadra Mourinho jest dosyć szeroka, więc trzeba by było zrobić miejsce dla Bośniaka, a póki co jego pozyskanie nie jest priorytetem. Jest jeszcze Napoli, które na ten moment wydaje się najmocniejszą opcją. Luciano Spalletti, nowy trener, skontaktował się z Pjaniciem, aby przedstawić mu swój projekt. Zawodnik zna szkoleniowca z Romy, ale nie jest do końca przekonany. Problemem, jak przy wszystkich ofertach, jest to, że Pjanić nie będzie mógł korzystać z ulg podatkowych.