Po długich 11 miesiącach Ansu Fati powrócił na murawę Camp Nou. Napastnik w swoim debiucie dostał 10 minut gry, a co najlepsze, tyle wystarczyło, aby zdobyć piękną bramkę zza pola karnego.
Problemy z kolanem trzymały Fatiego w klinikach leczniczych przez niemalże rok. Wielu wątpiło w dyspozycję zawodnika po tak długim okresie bez gry w piłkę, jednakże wychowanek wspaniałym uderzeniem po ograniu obrońców pokonał golkipera drużyny z Walencji.
Warto również odnotować, że kilka minut wcześniej został sfaulowany w polu karnym. Na powtórkach wyraźnie było widać, że piłkarz drużyny gości ewidentnie trafia Ansu w nogę, natomiast sędzia nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki, ani nawet na sprawdzenie sytuacji przy pomocy systemu VAR.
Ponadto, gdy nowa dziesiątka Barcelony pojawiła się przy bocznej lini boiska na rozgrzewce przed zameldowaniem się na placu gry, fani kilkukrotnie skandowali nazwisko młodego cracka. Czuć było, że jest to najbardziej oczekiwany powrót ze wszystkich.
Ansu Fati zdołał wlać nieco optymizmu w serca kibiców Blaugrany, miejmy tylko nadzieję, że zdrowie pozwoli mu na regularną rywalizację.