Doradca Joana Laporty, Enric Masip, porównał powrót Daniego Alvesa do Barcelony do słynnego powrotu Michaela Jordana do NBA i gry w Washington Wizards. Masip jest przekonany, że Alves wniesie swój wkład w projekt Barcelony i będzie miał duży wpływ na młodych zawodników w szatni.
"To trenerzy muszą wyrazić swoją opinię", powiedział Masip na konferencji prasowej.
"Alves zdobył najwięcej tytułów w historii i może pomóc pod względem gry, ale także przekazywania rzeczy młodym ludziom w szatni. On przychodzi za darmo i w jasnym celu. Przychodzi, aby pomóc. To nie jest tak, że sprowadziliśmy najbardziej sprawnego fizycznie zawodnika na świecie".
"Czasami rzeczy są wyrywane z kontekstu. Nie ma zbyt dużego marginesu na podpisanie kontraktu, a on nic nas nie kosztuje. Gracze tacy jak Gavi, Nico, Demir, Eric... są ważni".
"Byłem zaskoczony entuzjazmem, jaki wywołał Dani Alves. To tak jak wtedy, gdy Michael Jordan wrócił do Wizards. To zawsze jest miłe."
"Xavi pomyślał, że jeśli może nam pomóc, to powinniśmy go ściągnąć".
Masip wyraził również swoją radość z powrotu Xaviego, pomimo tego, że były trener Al Sadd nie miał doświadczenia w trenowaniu europejskiego klubu przed zatrudnieniem w Barcelonie.
"Prezydent zawsze mówił, że w pewnym momencie Xavi będzie trenerem Barcelony," dodał Masip.
"Xavi trenował przez kilka lat w Katarze i niektórzy sądzą, że jest to wystarczające doświadczenie, a inni pomyślą, że nie."
"Chciałbym, żeby przed przyjściem tutaj był w dwóch lub trzech krajach i w dwóch lub trzech silnych zespołach, ale sytuacja jest jaka jest."
"Powrót Xaviego to wielka radość. Jest inteligentną osobą, która wyznaje naszą filozofię futbolu".
Masip podkreślił również, że nie powinno się winić Laporty za to, że zanim rozstał się z Ronaldem Koemanem, dał holenderskiemu trenerowi drugą szansę.
"Gdybyśmy zwolnili Koemana wcześniej, powiedzieliby, że nie daliśmy mu marginesu", zauważył.
"Zastaliśmy drużynę i trenera [którzy byli już w Barcelonie] i daliśmy mu zaufanie. Były wzloty i upadki. Wygrał Copa del Rey grając całkiem dobrze, ale przegraliśmy LaLigę. Koeman otrzymał tak duży margines błędu, jaki można było mu dać. Nie można winić prezydenta i twierdzić, że nie dał Koemanowi marginesu".