José Luis Gayà był numerem jeden Xaviego spośród kandydatów do wzmocnienia lewej obrony po tym, jak nie udało się sprowadzić Theo Hernándeza z Milanu. Kapitan Valencii miał być idealnym graczem do wzmocnienia lewej strony i rywalizowania z Jordim Albą. 26-latek wiedział, że transfer do Barcelony byłby ogromnym krokiem naprzód w jego karierze. Ponadto zawodnik ma bardzo dobre relacje z dyrektorem ds. futbolu Dumy Katalonii, Mateu Alemanym, więc wydawało się, że jego przybycie jest możliwe.
Główną przeszkodą było jednak to, że kontrakt piłkarza wygasa w 2023 roku. Mimo tego Barcelona była w stanie zapłacić za jego przybycie, ponieważ wiedziała, że Nietoperze nie mogą zbyt wiele zażądać, jako że za rok Gayà mógłby odejść za darmo.
Wydaje się jednak, że Valencia nie ułatwi swojemu kapitanowi odejścia. W ostatnich dniach Nietoperze zintensyfikowały rozmowy z graczem w celu przedłużenia z nim umowy. Barcelona poprosiła zawodnika, żeby poczekał rok, a wtedy Duma Katalonii przyjmie go z otwartymi ramionami. Zobaczymy, czy Gayà przystanie na propozycję, czy jednak postanowi zaakceptować ofertę przedłużenia umowy z Valencią.
Największe szanse na przybycie do Barcelony latem tego roku ma Alejandro Grimaldo. 26-latek jest bardzo chwalony za występy w Benfice.
Barcelona próbowała go ściągnąć w styczniu, ale Benfica nie chciała pozwolić mu odejść w środku sezonu: Portugalczycy mieli zagrać z Ajaksem w 1/8 finału Ligi Mistrzów, a Grimaldo był podstawowym lewym obrońcą. Z tego powodu nie doszło do operacji, ale, jak podaje AS, za kilka miesięcy klub może wznowić rozmowy. Kontrakt Grimaldo, tak jak w przypadku gracza Valencii, wygasa w 2023 roku, ale jego sprowadzenie powinno być łatwiejsze ze względu na cenę, jak i chęć zawodnika do powrotu do domu.